Ja z kolei zostawiłem moją i chociaż też z czasem zaczęły mi chodzić po głowie myśli typu "a może by jednak spróbować wrócić?", to nie pozwoliłem sobie na takie zbłaźnienie ;p Tęskniłem strasznie (i w sumie, to chyba nadal tęsknię, chociaż minęło półtora roku), samotność dokuczała niemiłosiernie, ale powiedziałem sobie "Nawet o tym nie myśl - zostawiłeś ją, bo miałeś poważne powody i na pewno nic się od tego czasu nie zmieniło." No i gdybym po rzuceniu jej leciał do niej z kwiatami przepraszać, to wyszedłbym na taką pizdę, że byłbym przegrańcem 2013/2014. Ciężko byłoby w lustro spojrzeć ;d
KrystianeK napisał
Im bardziej starasz się nie myśleć, tym więcej myślisz. Postaraj się usunąć ze swojego życia elementy, które Ci o niej przypominają. Jak masz ją na fb, możesz wyłączyć powiadomienia, nie będziesz musiał usuwać ze znajomych, ale nic od niej nie pojawi Ci się na tablicy. Staraj się cały czas coś robić, w miarę aktywnie spędzać czas i po czasie będzie lepiej.
Niestety nie ma tabletki na odkochanie :)
Potwierdzam, ale ja musiałem wywalić ją ze znajomych, usunąć z listy kontaktów na telefonie itd. Nic na fb nie udostępniała, ale wystarczyło, że mi jej nazwisko na czacie mignęło i od razu w nocy mi się śniła ;d
Zakładki