Jak ma do tego takie pałeczki z cukru to na bank (25th Hour #pdk)
Wersja do druku
ale mi narobiliscie smaku na kuchnie polską
ojebalbym takie pyszne pierogi, pyze ze śliwką, makowca, chałke, obwarzanki, kogel mogel, raki w maśle i czosnku mmmmmm jakie to wszystko dobre
zobaczylibyscie jak ja się na co dzień odżywiam to byście poznali znaczenie chujowej kuchni
Ja ogólnie to najbardzie se cenie prostote, kulinarny minimalizm, ale w dobrej jakości, np takie dobre gruntowe pomidorki, masło czy tam majonez i pajde chleba, troche pieprzu i jest cudeńko :feelsokayman
Może być nawet ta francuska bagieta, dobra rzecz, ale w polsce cieżko dostać gdzieś dobrą, bez ulepszaczy.
https://www.nasypko.pl/images/mm%20p...0750%20(2).jpg
obiad pszema na najblizsze 7 dni
Bojówkarz nie bądź nieukiem i poczytaj o polskim chłopstwie w tamtych czasach. Im nawet przez myśl by nie przeszło (nawet na przednówku!), żeby cebulę podsmażyć i zagotować dodając przy okazji resztki czegoś co było pod ręką. Cebula tylko w kichę albo szedłeś do piekła. Takie były realia...
Dla mnie realia są takei że historie piszą zwycięscy.
Taka narracje że jedli tylko kasze można łatwo obalić, bo z pewnością se urozmaicali jak mogli, chociaż zasranym szczwiem.
Drugi kontr argument jest taki, że tacy historycy co to jojczą że chłopi to jedli kasze z gównem, jest taki że traktują Ci wielcy naukowcy całe wieki feudalizmu tak, jakby chłopi nie mieli nigdy lepiej ani gożej, tylko zawsze beznadziejnie.
Ofc co innego gdy ktoś mówi że kasza stanowiła podstawe chłopskiej diety.
No i na koniec dodam, że sam sie identyfikuje z chłopstwem, bo jestem niewolnikiem systemu i zresztą moi przodkowie byli rolnikami.
jeśli pan pije do tej zupy cebulowej, to wyjątkowo nietrafnie, bo to nie jest żadne czepialstwo, kto co pierwszy wyymyślił, tylko w polsce zupy cebulowej się praktycznie nie je, poza francją jest też popularna np. na południu niemiec, ale typowy polak pewnie nigdy nawet nie widział zupy cebulowej na oczy
zresztą ze wspomnianych cytryn też można dobrą zupę zrobić, i nie mówię tu o zupkach owocowych jak w przedszkolu dawali, tylko o normalnej wytrawnej zupie
i ani jedno ani drugie nie jest nawet żadną egzotyką, tylko polakowi się takie rzeczy nie śniły, bo "polska kuchnia" jest skrojona pod wąsetego chłopa pańszczyźnianego, który zje cokolwiek byle było "swoje"
fajny eufemizm na chleb ze smalcem
typowy Polak czyli po prostu pijany wujas na weselu? To już nie ma innego typu ludzi? Którzy chętnie poznają smaki innych kultur. Po co wrzucać wszystkich do jednego worka
Nawet jeśli komus bardzo smakują dania „typowej polskiej kuchni” (xd) to nie widzę w tym niczego złego, dałbyś mi tu jeden z drugim pierogi ruskie to bym zjadła bez mrugnięcia okiem, aż by mi się uszy trzęsły