Tibiarz napisał
Bigos, kapuśniak, czernina, kaszanka, wątróbka, flaki, zimne nóżki i galareta z mięsem. Coś pominąłem?
Bigos bigosowi nie równy, takiego ze śłiwkami to nie jadłem, ale matula potrafi dobry dowalić, jak zamiast przecieru da pomidory z puchy to jest pychotka. Galareta z mięsa jak nie jest zbyt tłusta i sie doda sporo warzyw, marchewki zwłaszcza to jest cudo. Kaszanka jak jest dobrze doprawiona, z ziemkniakami i kapustą zasmażaną jest zajebista
Ale żeś sie pan o kluskach śląskich, zrazach wołowych, jakichś bitkach, czy świętym rosole niedzielnym nawet nie zająknął a to największe perły polskiej kuchni
Tibiarz napisał
Kaczka w pomarańczach to dziwactwo, jak można tak kalać polskie podniebienie
ale orientalny domowy kebabik mmm jak najbardziej, jeszcze jak
Tyle że kebab to jest własnie jakieś sensowne połączenie smaków, a nie mięso zgwałcone owocami xD
No i mówimy tutaj o kulinarnym podzialne warzyw i owoców, a nie biologicznym jak coś
(cebula to ofc warzywo, nazywałem ją owocem żeby było memicznie).
Lord napisał
Tradycyjne polskie dania z prawdziwej kuchni polskiej mozna juz spotkac w sumie w krajach baltyckich i na wschodzie, w naszym kociolku kulturowym nikt juz nie pamieta jak wyglada kuchnia chlopa (czyli typowego polaka) 200 lat temu ani skad ta kuchnia wprawdzie sie wywodzi. Otusz szanowni panstwo, podstawa zywieniowa kiedys to byla kapusta, rzepa, groch, ziola, ogolnie cala ta zielenina i roznego rodzaju kasze (ofc przed przednowkiem to wtedy wpierdalali otreby ziemniaczane albo zuli lemiesze bo innego wyboru za bardzo nie mieli xD). Tutaj jednak trzeba przyznac ze te dania to bylo jakies wpierdalanie lisci i ziaren tylko finezyjne twory jak golabki itp
Chlop nie wpierdalal miesa bo nie mial skad, a ziemniaki glownie sluzyly do produkcji bimbru z racji wysokiej ilosci cukrow prostych (jak ktos jest ciekawe to moze sobie poczytac o tym dlaczego rosjanie walcza z alkoholizmem od 400 lat), wiec ta kuchnia glownie skladala sie z samych witamin i kwasow tluszczowych pochodzenia roslinnego. Taki chlop po takim zastrzyku o swicie wstawal i oral pole do poludnia, a gdy temperatura stawala sie nieznosna robil sobie przerwe gdy jego 10rgo dzieci przynioslo mu obiad i kieliszek wodki z wyzej wymienionych ziemiankow lub zboz. Tlustego jedzenia nie bylo wcale, albo tylko od swieta, na jakis dozynkach albo gdy pan laskawie pozwolil tusze zachowac w zagrodzie. Wodka to i tak byl w sumie pozniejszy wynalazek, wczesniej walilo sie w poludnie miod pitny (stad tez popularnosc nazwiska bartnik) ale nie do odciny bo wiadomo, niezdrowo w chuj tylko 50tka dla poprawy humoru zmieczonego chlopa i potem orka do zmroku.
Przeciez taki ogorek kiszony czy kiszona kapusta (kiszonki zdrowe ogolnie a u nas tego bylo mnogo bo kopalnie soli na naszych ziemiach nie byly czyms rzadkim), kefiry, zupy na bazie drobiu, marmolady z jesiennych owocow, ciemne chleby, kwasy chlebowe, potrawy z grzybami czy rybami rzecznymi to jest wlasnie prawdziwa kuchnia polska, a nie jakis mielony czy frytki
To już jest troche wyższy poziom rozkminy xD
No ale też mnie to ciekawi. Ogólnie to historycy mówią bardzo różnie (zauważyłem że często wielcy znawcy historii mają syndrom jednej pomniejszej epoki, a potem o tej epoce mówią jakby to były całe wieki, uga buga za feudalizmu chłopi jedli tylko kasze i zsiadłe mliko) to co tu piszesz to dla mnie nowość troche, bo do tej pory trafiałem przeważnie na takich co to życie kulinarne chłopa kreślili w całkowicie czarnych kolorach, a mi sie osobiście wierzyć nie chce że zawsze było tak chujowo, bo jakby chłopi mieli żreć w 99% dań tylko kasze i zsiadłe mleko to by daleko nie pociągneli także zaciekawiłeś pan. Jakiś link?
Zakładki