Przeczytałem od deski do desk, opowieść czy tam lepiej powiedzieć "przygoda" naprawdę zapiera dech w piersiach, ta tułaczka po świecie. Wszystko było w porządku ale gdy przeczytałem że wyleciałeś do Dubaju too:"Banan na twarzy". Głupio mówić że nic nie przywiozłeś, może byłeś rozrzutny jak wróciłeś do Polski ale whatever zwiedziłeś troche świata, poznałeś różnych ludzi, różne miejsca i nic ci tego z pamięci chyba że nagły wypadek i strata pamięci, ale zawsze zdjęcia ci pozostaną.
Włóczy-kij to chyba najlepsza ksywa o tobie.
Pozdrawiam.