Vegeta napisał
Dlaczego uważasz że monopol nie powstałby bez tego zakazu od państwa? Jeśli ktoś miałby więcej klientów i większe zasoby, to wykończyłby konkurencję i mógłby powstać monopol. Widzę to że konsumenci mogliby się przenieść do tych innych przedsiębiorstw jakby monopolista podwyższył ceny, ale czy to oznacza że wtedy taki monopolista jest już bez szans? Chyba nie.
Na początek może zdefiniujmy czy wgle jest monopol. (w teorii neoklasycznej, która jest dziś najczęściej używana.
Monopolistą w neoklasycznej analizie jest firma, która zaspokaja cały popyt na dany produkt. W celu maksymalizacji zysków produkuje ona tak, by marginalny utarg (utarg ze sprzedaży ostatniej z produkowanych jednostek danego wyrobu) był dokładnie równy marginalnemu kosztowi (produkcji i sprzedaży tejże ostatniej z jednostek). Lecz ponieważ funkcja popytu na ten towar nachylona jest ku dołowi (nawet prawie pionowo), żądana i płacona cena jest wyższa zarówno od marginalnego utargu jak i marginalnego kosztu.
Czyli krótką mówiąc monopolistą jest przedsiębiorstwo, które w danej sytuacji rynkowej skupia w swoich rękach całą podaż oraz wszystkie środki produkcji związane z danym dobrem.
Założenia konkurencji doskonałej ( na której opiera się teoria neoklasyczna) ujednolicają wszystkie podmioty na rynku co do wymogów oraz preferencji ustatystyczniając każdą z jednostek. Śmiało można więc stwierdzić, że konkurencja doskonałą nie jest rodzajem konkurencji tylko efektem końcowym konkurencji wolnorynkowej.
Co do zarzutu o możliwości powstania monopolu czy błędnej alokacji zasobów nawet na wolnym rynku świetnie pasują słowa Misesa.
"„Ceny monopolistyczne są ważne dlatego, że są wynikiem działań biznesu przeciwstawiających się supremacji konsumentów i przedkładających interes monopolisty nad dobro publiczne. Stanowią jedyny przypadek w analizie ekonomii rynkowej, w którym produkcja dla zysku i produkcja na potrzeby ludzi do pewnego stopnia różnią się” (…)
„Charakterystyczną cechą cen monopolistycznych jest ignorowanie życzeń konsumentów”
Natomiast według Rothbarda na wolnym rynku nie ma możliwości koncepcyjnego rozróżnienia między ceną monopolistyczną, a konkurencyjną. Nie istnieją warunku do tego, aby można było określić czym jest naprawdę cena monopolistyczna, istnieje tylko jedna cena rynkowa. Tak długo jak te towary i czynniki nie są całkowicie identyczne w oczach konsumentów, różnice w cenie i zyskach przedsiębiorców są po prostu elementem wolnorynkowej determinacji wartości różnych dóbr. Nie można mówić o żadnej cenie czy „zysku” monopolistycznym, gdy porównywane są różne towary i czynniki. Taka analiza jest nieprawidłowa
Faworyzowanie firm poprzez państwowe koncesje oraz legislatywę sprzyja tworzeniu się monopoli oraz zaburza integryzm rynku. Bariery wejścia hamują ludzką przedsiębiorczość i pomagają w skupieniu podaży całego dobra w rękach jednego podmiotu. W przedstawionej przez Ciebie sytuacji monopol jest jak najbardziej nie osiągalny z jednego prostego powodu. W swojej wypowiedzi nie uwzględniłeś skutku decyzyjnego jaki podejmuje konsument na rynku. To on decyduję kto będzie zleceniodawcą usługi. Oczywistym jest, że konkurencja jak najbardziej jest w stanie wyeliminować monopole czy zmowy cenowe. W przypadku, który podałeś podmiot próbujący podwyższyć ceny powyżej cen rynkowych najzwyczajniej straciłby popyt na swoje usługi, a co za tym idzie klientów. Każdy przedsiębiorca dąży do maksymalizacji zysków, więc żaden logicznie myślący podmiot nie straciłby tak łatwo klientów. Jeżeli by już próbował to zrobić, to jego przedsiębiorstwo upadło by w ciągu kliku kwartałów. (w zależności od wielkości itp) W tej chwili państwo jest monopolistą w dziedzinie własności dróg. Jakoś nie widzę rzesz zadowolonych użytkowników tego dobra.
Zakładki