Shuricanaa napisał
Albert Einstein:
"Wierzę w Boga i mogę z całą sumiennością stwierdzić, że nigdy w ciągu całego życia nie uznawałem filozofii ateistycznej (...). Moja religia jest pokornym uwielbieniem nieskończonej, duchowej istoty wyższej natury."
"Jestem głęboko wierzącym ateistą.(...) Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii."
"Koncepcja osobowego Boga jest mi zupełnie obca i uważam ją wręcz za naiwną."
"Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich – słowem – Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem."
"Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Powinna ona przekraczać koncepcję Boga osobowego oraz unikać dogmatów i teologii"
"Słowo „Bóg” jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić"
"To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo, które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka."
Oj coś nie bardzo ta jego wiara znajduje potwierdzenie w dziesiątkach cytatów. Szczególnie to pogrubione.
Shuricanaa napisał
Oczywiście, że nie przedstawię. Skoro kierujesz się logiką i twierdzisz, że potrafisz myśleć dedukcyjnie, to czemu nie załapałeś, że to jest kwestia wiary. Możesz wierzyć w niewidzialnego jednorozca, mozesz wierzyc w cokolwiek, jednoczesnie ja mogę wierzyć, że coś takiego nie istnieje. Natomiast wierze, ze Bóg istnieje. Na tym m. in. polega wolność - tutaj wolnosc wyznania, chroniona konstytucja
Ależ ja wiem, że to kwestia wiary. Z tym, że ja zdecydowanie preferuję poznawanie świata przed doświadczenia a nie wiarę - ta druga droga jest prosta, złudna, tępa i wygodna. Poza tym wolę określenie "zakładać". Można "założyć", że coś istnieje i próbować to udowodnić, ale nie można mówić, że coś istnieje dlatego, że się w to wierzy. Poza tym założenie, że coś istnieje i nakazanie innym obalenie tej teorii (zwłaszcza tak absurdalnej jak bóstwa) twierdząc, że dopóki jej nie obalą jest prawdą jest śmieszne i dziecinne. Chyba, że zakłada się współpracę w dowiedzeniu czegoś i szansa na potwierdzenie lub zaprzeczenie istnieje - w przypadku niewidzialnych jednorożców tak nie jest.
Shuricanaa napisał
Tak ciężko ci zrozumiec, ze czlowiek jest wolny i ma prawo wierzyc w to co chce?
Jasne, że tak. Ale w takim razie niech tacy ludzie nie wypowiadają się na poważniejsze tematy. Muszą być oni świadomi swojej dziecinności i tego, że patrzą na rzeczywistość poprzez pryzmat - czyli widzą iluzję.
Shuricanaa napisał
Ja nie narzucam ci wiary w Boga, ty nie narzucaj mi, ze Boga nie ma, skoro nie potrafisz przedstawic dowodu logicznego, ze istnieje bądź nie istnieje.
Wybacz, ale udowadnianie, że nie istnieje z 5000+ ziemskich bogów byłoby monotonne i zajęłoby całe życie, a na to szkoda czasu. Najpierw niech jakikolwiek teista udowodni, że Wielka Niewidzialna Tęczowa Kokardka Wszechobecności nie oplatuje naszej planety.
Shuricanaa napisał
Aczkolwiek juz nawet z matematycznego punktu widzenia, szansa, że myli się znaczący % populacji ludzkiej, a grupka paru-pardziesieciu (nie wiem ile jest wyznawcow jednorozca), wskazuje na to, ze jest wieksza szansa na istnienie Boga
.
Bzdura i tym samym kończę z tobą dyskusję, bo nie wiesz co piszesz. Akurat matematyka i jej prawdopodobieństwa są przeciwnikami teizmu i szansa na NRJednorożca jest taka sama, dokładnie taka sama bez cienia różnicy jak na istnienie jakiegokolwiek z pozostałych tysięcy bogów. Matematyka na szczęście nie ugina się pod wolą debili i idiotów, więc to że miliony infantylnych, zacofanych i tępych człowieczków wierzą w jedno, a grupa 5 osób w coś innego nie sprawia wcale, że szansa na to pierwsze jest większa. Poza tym jak można uwzględniać opinie ludzi, którzy wierzą w CZYJEŚ halucynacje, i to tak bardzo niespójne?
Myślę, że sami wierzący mają duże wątpliwości - w końcu ich rozum wariuje i nie może znieść takiej tępoty, niestety jest tłumiony przez zakorzenione "mentalne raki" w postaci Niewidzialnych Różowych Jednorożców. Z jednej strony można zazdrościć tym "ślepcom" (wiara, że po śmierci i teraz ktoś nad nimi czuwa / będzie czuwał jest przyjemnym złudzeniem), z drugiej współczuć takiej naiwności i "karmienia" swojego umysłu takim iluzorycznym syfem.
Zakładki