Dziwisz się, jak tak jest reklamowane?
http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/co...1CriLK6X7V.jpg
Centrum Warszawy, naprzeciwko Pałacu Kultury i Nauki
Wersja do druku
Dziwisz się, jak tak jest reklamowane?
http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/co...1CriLK6X7V.jpg
Centrum Warszawy, naprzeciwko Pałacu Kultury i Nauki
co jak co, ale na internetowe dupy zal mi by bylo wydawac ;p
Xd no ale i tak dla spoleczenstwa teraz byloby niepojete jak mozna w wieku np 25 lat byc dziewica, patrzyliby na taka jak na ufoludka. dobra, wracajmy do prostytucji
Dobra, skoro widze zainteresowanie przeżyciami Jacka z klientami, to proszę bardzo :D. To co mi przychodzi do głowy, mogę opisać. Tylko trzymam was za słowo - jak nam wparaduje tutajhiszpańskatorgowa inkwizycja, to redbagujemy bez litości.
Ostrzegam, treści opisane poniżej, mogą być przez niektórych uznane za obrzydliwe. Czytacie tylko i wyłącznie na własne ryzyko
1. Pierwsza historia. Według mnie, absolutny mistrz. Zadzwonił do niego jeden chłopak. Przez telefon głos jak taki typowy, zniewieściały pedałek. Umówili się, Jacek miał do niego przyjść(beka że na początku gość powiedział, że za 50zł xD). Przyjeżdża na miejsce, wchodzi do bloku, starej kamienicy. Puka. Otwiera chłopaczek, 160cm w kapeluszu, okularki, jednym słowem - hipster. Zaprosił go do środka, podgaduje, wciąż tonem zniewieściałego pedałka, do tego takie ruchy, noga na noge tak, że jajka sobie chyba miażdżył, kręcenie pupą, sami wiecie. Kolega zaczął się zastanawiać, czy nie jest w ukrytej kamerze. Spytał go, czego od niego oczekuje. Cytuje "chciałbym byś mnie zerżnął w moją ciasną pupcię". No w porządku. Zaczął się brać za typa, rozebrali się, nasmarował go i wchodzi, delikatnie. Gość siedzi cicho, po chwili zaczął coś tam jąkać "ja pie*dole, rany, ku****wwwa". No nic. Jacek robi swoje, w pewnym momencie słyszy "wiesz co, ja jednak chyba nie jestem pedałem" :D. Zamurowało go z lekka, pyta się, co w takim bądź razie robimy. On na to "zakończmy tą wizytę". Jak poprosił, tak zrobił, wyszedł, wytarł się, ubrał. Typek chciał mu pod koniec dać te pięć dych, zamiast dwóch stów, ale po lekkim i stanowczym napomknięciu dał co obiecał. Koniec wizyty.
2. Umówił się z kolegą, który na wstępie, dzwoniąc do niego powiedział "Witam, jestem gentlemanem i chciałbym się umówić na mile spędzony wieczór". Całą rozmowę przeprowadził tak, jakby byli na przyjęciu królowej Wiktorii i pili afternoon tea. Przyjeżdża do niego. Domek jednorodzinny w Łomiankach. Wchodzi przez bramę, puka. Słyszy "zhaprhaszam uphrzejmie"(serio, gość jakby na siłę starał się podrobić angielski akcent". Wchodzi, rozgląda się, idzie do otwartego pokoju. Na fotelu siedzi facet, w średnim wieku, ubrany w żakiet. Wstaje, kłania się, usilnie namawia na whisky, po odmowie, w końcu kolega prowadzi "trudno, najwyżej zostanie pan na noc". Koniec końców, zrobił mu herbatę w kubeczku z kubusiem puchatkiem(to chyba taki nowy zwyczaj gentlemenow nowej ery). Przez godzine tyrał Jacka tyradami politycznymi, w końcu usiadł obok niego na kanapie, włożył mu rękę najpierw pod koszulkę, potem w majtki, cały czas go całując i jebiąc przesadzonymi perfumami. Zdjął mu spodnie i zrobił mu laske, po czym poprosił(też słowami typu "czy byłby Pan tak łaskaw...), o rewanż. Z relacji Jacka - nawet kutasa miał spsikanego czymś co może i pachniałoby, gdyby użył tego kilkukrotnie mniej. Na koniec go zapiął(nie zdejmując górnej części żakietu), doszedł szybko i poszedł się umyć, zapraszając do tego Jacka. Pod prysznicem do niczego nie doszło, jedynie gość mył się, nucąc coś, nie wiadomo co. Pod koniec wręczył mu dwukrotność obiecanej kasy, opakowanie czekoladek z likierem i obiecał, że jeszcze zadzwoni.
3. Tutaj krótko, bo wszystko się działo telefonicznie. Zadzwonił do niego typek, z głosu jakiś obrzydliwiec. Chciał się umówić, ale prosił, żeby Jacek wziął ze sobą pieska. Na odpowiedź, że nie ma pieska i zresztą, po co miałby to robić, powiedział mu "ale proszę, znajdź pieska(obrzydliwe dyszenie)... ja zapłace... dużo zapłace...
Nie skorzystał z tej oferty.
To właściwie wszystko z takich większych akcji, nie licząc tych, których nie opisze. Bywało parę mniejszych, jak kobieta, która usilnie namawiała Jacka, by się na nią.... zesrał, typek który wysmarował go bitą śmietaną i nazywał "mój torciku" i pare innych. Wbrew pozorom, na trzy lata jego roboty w "branży", to tylko mały procent. W większości to są normalni, mili ludzie, którzy nie są aż tak zboczeni. Jeśli usłyszę kiedyś od niego jeszcze coś ciekawego, będzie się nadawało do opisania - nie omieszkam się tym z Wami podzielić. Tymczasem - pozdrawiam.
ja nie wiem czemu lduzie tak wszedzie forsuja, ze spoleczenstwo/mlodziez upada, ze coraz nizszy wiek inicjacji seksualnej, a to przeciez guwno prawda i jest dokladnie na odwrot. To dawniej ludzie ruchali sie wczesniej, wychodzili za maz/zenili sie wczesniej. Mam 20 lat niewyobrazam sobie, ze juz moglbym miec teraz małżonka i dziecko, tak jak moje babcie.
ta, ale wtedy raczej szlo to w parze wlasnie z zakladaniem rodziny, wiec calkiem inna sprawa
O kurwa XDDD
Mamy nowy hit Torga XD
Zura, żądam nowego kontentu.
Otwarłeś puszkę pandory. Opowiadaj dalej!
Wciąż tylko nie rozumiem, po co płacić za seks. Potraficie mi to wytłumaczyć? Bo rozumiem, że nei tylko nieudacznicy korzystają z burdeli...
Ale co ja mam już opowiadać. Pisałem przecież, że to się nie dzieje za często. Źródełko się wyczerpało :).
Jak są jakieś pytania - pytajcie - w miare możliwości, powtarzam - w miarę możliwości, odpowiem. Sam nie jestem kurwikiem, więc nie wiem tak dużo, jak on. Najlepszym pomysłem byłoby poprosić go, by założył konto, ale obawiam się, że nie wypali.
A moim zdaniem to nie ma nic wspólnego z byciem nieudacznikiem. Tzn. jasne, trafi się jakiś procent kolesi, dla których to jest jedyna opcja, ale sporo ludzi szuka chyba po prostu przygody, jakiegoś urozmaicenia. Dla przykładu masz w domu panne, która nie toleruje jakiś spraw, które Ciebie kręcą. Kajdanki i te sprawy. Prostym wyjściem jest panna na telefon. Bo inaczej co? Masz nosić w sobie taką frustracje wynikającą z niespełnienia?
Hm, zmiana partnerki zawsze na nudę w łóżku mi pomagała... Nie jestem ani jakimś super przystojniakiem (brzydki chyba też nie ;dd), ani specjalnie smykałki do podrywu nie mam, ale nie mam problemu ze znajdowaniem partnerek.
Im bit lucky, czy serio w jakiś sposób wolicie seks za hajs?
Nie zrozum mnie źle, nie popieram zdradzania partnerki. Ale moim zdaniem taki związek, w którym jedna ze stron się nie realizuje i tak się szybko rozpadnie. Odpuścić sobie możesz na tydzień czy miesiąc, ale na całe życie? Nie wydaje mi się, żeby związek pojechał na samej 'miłości' jak seks jest mega słaby.
Ciągle nie ogarniam schematu. KAŻDA moja partnerka była zainteresowana odkrywaniem nowych rzeczy w łóżku (no, do pewnych granic, które intuicyjnie się wyczuwało), uważałem więc, że to standard...
Mi natomiast się wydaje, że jeżeli to twoje kobieta, a nie fucking friend, i sporo do takiej osoby czujesz, to nawet zwykły seks potrafi być zajebisty. Bo co jak co, ale nic nie równa się seksowi z "miłości".
Cytuj:
Nie wydaje mi się, żeby związek pojechał na samej 'miłości' jak seks jest mega słaby.
Nie sposób się nie zgodzić. Nudny/słaby seks jest gwoździem do trumny najczęściej.
@Down:
Nothing more, nothing less.
Opiszę Ci może, jak jedno spotkanie wyglądało z mojej inicjatywy.
Uwaga, poniższy tekst zawiera treści pornograficzne. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Pewnego dnia zacząłem mieć ochotę na taki typowo kurewski ostry seks, więc myśli moje krążyły w okolicach jednej znajomej (:P), ale niestety po jednym telefonie odbiera jej koleżanka mówiąc, że tamta będzie jutro. Niestety, do cierpliwych nie należę więc nie będę czekał, niczym kundel znudzony lizaniem własnych jaj pod drzwiami, do następnego dnia… zwłaszcza, że tyle innych suk w pobliżu.
No więc lecę dalej. Może coś na Mokotowie? Jeśli już w tych klimatach to chyba tylko pewna Monika. Parkuję niedaleko i dzwonię. Głos w słuchawce mówi, żebym wpadał za 15-20 min, bo jest chętna. Instruuję ją tylko, żeby ubrała się w szpile, jakieś pończochy samonośne i kusą kieckę ledwo zasłaniającą tyłek. Z kiecką mówi, że może być problem ale reszta ok, bo sama tak lubi. Podała adres, trochę nerwowego stania pod drzwiami z myślą, że sąsiedzi już mnie namierzyli… i otwierają się drzwi… pustego, małego mieszkania – Moniczka sprytnie skryła się za drzwiami… jakby się bała, że gdy ją zobaczę to ucieknę. Drzwi się zamknęły, a ja dalej na miejscu – dlaczego? – bo zobaczyłem fajnego, choć zaawansowanego wiekiem, ciemnoskórego lachona, ale jednak mającego coś w sobie, coś z suki, którą jak zobaczę na ulicy to wprost zapytam o to co lubi. Ubrana tak jak chciałem i jeszcze przepraszała, że może kiecka coś nie tak, tłumacząc, że ma też inne wdzianka, ale to trzeba dogadać. Skóra ciemna, cycki niezbyt duże, ale wystawione ze stanika do zabaw, a dupsko stworzone do posuwania i klapsów. Wiedziałem, że to jest to. Kasa na stół, rzut oka po pokoju – niestety bieda z nędzą, syf i ubóstwo. Do łaźni nie zaglądałem bo byłem na swieżaka. Łoże rozjechane i skrzypiące, w oknach praktycznie brak zasłon, ale panna prowokująca i zachęcająca do zabawy. Mocniej pociągnięte oczy, półmrok w pokoju i te jej kurewskie wdzianko na ciele – dla mnie klimat ok.
Rozbierając się chwila rozmowy, o tym co tak, a co nie… Moniczka sama przyznaje, że lubi w dupę i że ma dobrze wyrobioną i czystą. Szmacenie? Jak najbardziej jeśli klient to lubi np. szarpanie za włosy, wyzwiska, bicie po dupie, policzkowanie, opluwanie, rimming [lizanie tyłka](aż jej się oczy uśmiechnęły), FF, GG, fisting, pokaz samozabaw analnych itp., spust na twarz lub połyk, piss, oby nie do ust. Zlizanie spermy np. ze stołu? Hmm, niby nie próbowała jeszcze, ale spróbuje.
Dobrze się czuje w roli suki, ale traktuje to jako zabawę, która jeśli sprawi przyjemność klientowi to się temu podda bez marudzenia. Zdrowe podejście. Podejmie się niemal wszystkiego. Oczywiście w granicach rozsądku i bez przeSADYZMU.
Guma na komin i na początku zacząłem od posuwania jej w dupcię na stojąco przy ścianie. Jakoś w ogóle nie ciągnęło mnie do rżnięcia w cipkę. Moniczka lubi takie analne wjazdy i do tego zachęca
Za jakiś czas zmiana…. posuwanie w usta… za włosy i na kolana z rozkazem, żeby obciągała. Nie ceregieliła się, że na początku delikatnie. Od razu kutasa głęboko i dociągała aż do jaj. Bez problemów w tej akcji policzkowanie, szarpanie za włosy, opluwanie, dopychanie, wyzywanie.
Za jakiś czas kładę ją na łóżko tak, żeby leżała na plecach, rękami każę jej objąć i podciągnąć jej nogi pod samą twarz, aby dupsko miała gotowe do wjazdu. Robi co mówię i cieszy się, że będzie anal. Zakładam gumę, trochę żelu na zwilżenie i wjazd – bezproblemowy. Można jechać jak się chce. Co jakiś czas sama wkłada jeszcze palec lub dwa w tyłek żeby było ciaśniej i pyta czy tak może być? W tej pozycji, mając ją przed sobą można miętosić lub uderzać jej, podduszać, policzkować, opluwać.
Po jakiejś chwili analu moje zapytanie czy pobawi się sama palcami analnie. Oczywiście bardzo chętnie. Leżąc (na plecach, potem na boku) wpychała sobie 2-4 palce w tyłek i się posuwała. Widząc to sam przechodzę do akcji i wkładam jej 3-4 palce. Nie protestuje, a wręcz zachęca mówiąc, że za chwile się rozluźni i może wejdzie cala dłoń, bo już tak próbowała. Skończyło się na 4 i niepełnej dłoni, choć wiem że jakbym miał rękawiczki lateksowe to bym pojechał po całości. Co więcej – panna na prawdę czysta w środku… zero, niespodzianek na palcach, można dać jej dłoń do polizania i chętnie to zrobi, albo nawet sama weźmie.
Czując, że dochodzę złapałem ją za włosy i zaciągnąłem na brzeg stołu spuszczając się na stół i każąc zlizać… coś tam marudziła bo już i tak miała zachlapaną twarz i powieki, ale zlizała tyle ile widziała i mogła. W geście gentelmeńskim (XD) podałem jej chusteczki do otarcia (bynajmniej nie łez) twarzy.
Wytarła się, poszła się przemyć, ja podziękowałem i z dozą spełnienia wyszedłem usatysfakcjonowany :)
Okej, trochę się rozpisałem, ale chyba udało się uchylić rąbka tajemnicy ze spotkań ;)
Znam osobiście pare kilku letnim stażem, bardzo blisko ich znam, laska ma nastawienie, że seks to tak raz w tygodniu, 15-20 min pozycji klasycznej i tyle. Jej facet jak coś nowego proponuje to jest od razy negowany "że jest pojebany/niech se idzie na kurwy na takie numery". Nawet seks na stojąco/jeździec odpada "bo ją bolą nogi".
Ile ta wizyta trwała/ kosztowała? Nie szkoda ci "aż tak" szmacić panny? Rozumiem jebanie jak królik ( czerwone oczy itd) ale plucie, bicie w twarz itd dla mnie trochę mało na miejscu ( chociaż wiem że takie są realia). Pewnie łysego się na oglądałeś z brazersów
Zaraz połowie stanie jak będą czytać xd
@cherryq:
ohydne, przekracza moje granice :D
@up: to nie chodzi o szmacenie, każdy lubi co innego :)
@avec:
pewnie kiedyś trafi na faceta-pizdę, który będzie podobnego zdania, albo inaczej - trafi na takiego, ktory sprawi, ze jej zdanie na temat seksu się zmieni ;)
Może miała nudne życie erotyczne?
Zależy jak często ta znajoma jest chętna, do ilu bywa chętna i jak podchodzi do zabezpieczeń, od takiej też można dostać coś w prezencie
ale no może być taniej :D
Raczej nie jestem typem faceta, który podoba się dupodajkom, takie również mnie nie kręcą... Dlatego nie potrafie jednoznacznie stweirdzić, jak bardzo rozochocony byłbym do posuwania jakiejś laski np w klubie.
Dwie ostatnie moje partnerki miały 3-4 partnerów przede mną, mimo to podchodzą do seksu lekko i zwiewnie ;)
No ja wiem, że bywa i tak i tak, ale ogarniać co i jak trzeba dla własnego bezpieczeństwa
Cherryq - najlepsza profesjonalistka w karierze? Taka best ever?