Temat: O co chodzi z tymi fotoradarami?

@halunek
no da sie, TEORETYCZNIE

nie nie da sie. nawet ja jadac moim malym samochodzikiem z malutkim silniczkiem przekraczam te 50 km/h w miescie. a chodzi o to, ze nie postawia tych fotoradarow w miejscach gdzie jest naprawde niebezpiecznie, tylko tam, gdzie jest kawal dobrej prostej drogi, gdzie mozna bezpiecznie jechac szybciej. chodzi o to ze fotoradary sluza tylko zarabianiu kasy, a nie poprawie bezpieczenstwa

Chodzi o to, że państwo, zamiast zająć się poprawą bezpieczeństwa, i budową lepszych dróg, to woli ono w kategorii przyszłych dochodów zapisać z 2 miliardy złotych za mandaty, a co za tym idzie zakupić nowe fotoradarów. Więc państwo chce łatać dziurę budżetową z kieszeni kierowców.

To ma być kontrargument do fotoradarów? Śmiechłem.

Popieram pomysł walczenia z nadmierną prędkością w miastach bo to jest zmora i powoduje duże niebezpieczeństwo jednak wydaje mi się, że pomysły na realizację (odbierania prawa jazdy za podwójne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, kara za wjazd na późnym pomarańczowym) są mocno przesadzone i przekonują mnie do teorii, że nie są działaniami dla bezpieczeństwa, chyba, że budżetu.

Jesli nie chcesz byc zawalidrogą to nie

Może posłużę się przykładem dlaczego ludzie są przeciwko fotoradarom. Przy wyjeździe z Torunia w kierunku na włocławek pięknie odnowili drogę, normalnie cycuś droga. Sęk jest w tym, że na jakichś 10 kilometrach przed każdym skrzyżowaniem, w terenie niezabudowanym, w odległości 50 metrów od niego jest najpierw znak 70 i za 20 metrów znak 50. Takich skrzyżowań jest co najmniej kilka jeśli nie więcej. Dodatkowo na tych 10 kilometrach masz kilka terenów zabudowanych po 100- 150 metrów każdy i z tego co pamiętam większość z nich jest odgrodzona ekranem wygłuszającym.
Postaw sie na miejscu człowieka który tamtędy jedzie pierwszy raz. Na pierwszym skrzyżowaniu przyhamuje, na drugim tez, na 3 i 4 juz mniej, na 7 pomyśli ze pie***li i przejedzie osiem dych i wtedy go cykną "w terenie zabudowanym". Jak byś się poczuł drogi autorze tematu?

Zamiast wybudować kładki woli się budować jakieś głupie wysepki. Z tego co pamiętam to na tych skrzyżowaniach nie ma również świateł, choć jechałem tamtędy dość dawno. Nie wspomnę już o "ekspresówkach" ze światłami i przejściami dla pieszych, bo jest to chyba polski ewenement.

Debilom którzy wąską drogą przy szkole jadą 9 dych odbierał bym od razu wprawka, tak samo jak cwaniakom w Insigniach (nie widziałem nigdy kogoś normalnie jeżdżącego tym wozem) i wyprzedzającym na trzeciego oraz na zakrętach.

No i nic dziwnego, tacy kierowcy powoduja zagrozenie na drodze