
Uzbrojeni manifestanci zaatakowali placówkę w Bengazi na znak protestu wobec filmu, który według nich obraża islam. W ataku zginął jeden Amerykanin, pracownik placówki, a drugi został ranny. Wanis al-Szaref, libijski wiceminister spraw wewnętrznych powiedział, że napastnicy "strzelali w powietrze zanim weszli do budynku".
Jak pisze francuska agencja, jeden ze świadków zdarzenia poinformował, że kilkudziesięciu demonstrantów zaatakowało konsulat, po czym go podpaliło. Inny świadek mówił, że słyszał strzały wokół budynku. Dodał, że uzbrojeni mężczyźni zablokowali drogi prowadzące do konsulatu. Według niego, wśród napastników byli salafici, wyznawcy ruchu postulującego powrót do korzeni islamu.
Zakładki