Penthagram napisał
Hm? Ja lubię tego faceta z muszką i do reformy mam stosunek umiarkowanie pozytywny. Jakoś nie widzę wielkiej katastrofy w tym, że ktoś, kto nie wiąże swojej przyszłości z historią nie będzie się jej uczył w liceum. Po co? No chyba że mimo wszystko chce - dla takich osób też powinna być jakaś możliwość, ale generalnie mniej przymusu w edukacji jak najbardziej wyjdzie każdemu na dobre. Uczyłem się chemii 6 lat, a teraz kompletnie nic z niej nie pamiętam (może prócz symboli niektórych pierwiastków) - więc była to kompletna strata czasu i pieniędzy podatnika. Reforma trochę to naprawi.
No właśnie.
I nic dziwnego, że nauczyciele strajkują. Może się nagle okazać, że nie potrzebujemy tylu godzin chemii ile obecnie się szkołom narzuca i będzie można zwolnić kilku nauczycieli, a to się im pewnie nie podoba. :) Że Solidarność się przyłączy też nic zaskakującego, przecież ci ludzie to banda socjalistów. Za komuny mieli bardziej socjalistyczny program niż PZPR. I błagam was, nie piszcie mi że dziecko w jakimś tam wieku jeszcze nie wie, co będzie w życiu robić. Może nie, ale pewnie już wie, czego na pewno nie będzie robić.
Ja nie mieszałbym w to socjalizmu, bynajmniej nie chodzi w socjalizmie o to żeby każdemu dawać na siłę pracę tak jak to robiono w PRL, nie tędy droga, to jest właśnie głupota, którą wpaja Korwin młodym ludziom. Nie ma sensu socjalizmu demonizować, moim zdaniem jest on w podobnym stopniu zły jak kapitalizm. To tak jakby ktoś powiedział "lepiej być alkoholikiem niż heroinistą". Dla mnie jedno i drugie jest w podobnym stopniu zjebaną perspektywą. Nie żebym porzucając to porównanie znał jakiś lepszy system, ot takie porównanie mi się nasunęło. Oczywiście i chemii dla humanisty i historii dla przyszłego chemika jest obecnie za dużo i z tym się zgadzam.
ogf-carl napisał
Zauważcie jedną rzecz... inaczej się porusza tematy trudne i nie jasne gimnazjalistom, a inaczej dorosłym już uczniom. W gimnazjum omawia się wszystko raczej bardziej narodowo i patriotycznie, w liceum bardziej (takie jest moje odczucie i sporo zależy od nauczyciela to fakt) realistycznie.
I podręcznik od historii też zakłada poruszanie w taki sposób rzeczy - czytaj podstawa programowa tak zakłada.
W reformie powinny iść zmiany z podstawą programową - wywalić z historii tematy typu Egipty i inne czasy prehistoryczne i starożytne. W gruncie rzeczy tutaj się nic nie zmienia, więc nie ma sensu przerabiać tego n-ty raz.
Historia jest POTRZEBNA w szkole i to nie na poziomie gimnazjalnym. Czytasz gazety? Wiadomości w internecie? Artykuły, czasopisma, felietony czy oglądasz filmy? To pomyśl ile rzeczy w kulturze masowej dzisiaj odwołuje się do historii i literatury? Jest jakaś debata w telewizji - często powołują się na autorów książek czy wydarzenia historyczne. A w szczególności polska kultura jest tym przesiąknięta.
Jeżeli zamkniemy historię na poziomie: byliśmy zajebiści bo mieliśmy X powstań, obaliliśmy komunizm, husaria miała skrzydła, a Piłsudski pokonał komunistów nad Wisłą to będziemy mieli społeczeństwo ogłupione przez telewizje i internet. NIKT nie sprawdzi wiarygodności tego co podaje internet czy telewizja. Nikt nie będzie miał podstaw naukowych by przeanalizować to co mówi telewizja, tylko podświadomie im uwierzy.
Jestem na bio-chemie, wkurzała mnie historia, wkurza język polski, denerwuje PO, a na myśl o geografii robi mi się nie dobrze. Wolałbym zamiast 2 geografii 2 biologie. Ale cholera, potrafię zauważyć, że wiedza ogólna się przydaje w jakiś sposób. Niestety, uczymy się wielu bzdur. A ta reforma nie zmienia ilości bzdur do nauki, wręcz przeciwnie dodaje bzdury w postaci przyrody dla humanistów. A program "rozszerzony" się nie zmienił i nadal uczy się pierdół.
Jeżeli ktoś chciałby zainteresować się historią to mógłby to zrobić na własną rękę, w XXI wieku nie trzeba nawet ruszyć dupy do biblioteki bo każdy ma w domu Internet i może sobie poczytać. W szkole wciska się głównie jakieś daty, nazwiska i inne bezwartościowe dane, które nijak nie interesują ucznia. Co do tego, że w Internecie są bzdury - to już zależy po co użytkownik Internetu sięgnie, równie dobrze można też trafić na książkę, w której wypisane są głupoty.
Master_Tv napisał
Dlaczego jako Polak, mam uczyć się o rewolucjach w Ameryce? Po porostu, gdyby skupić się na samej Polsce, najważniejszych wydarzeniach to w zupełności wystarczy historia w nowym programie. Nie oszukujmy się - elementarna wiedza z historii nie pomoże ścisłowcom. Oczywiście, nie namawiam do olewania historii, ale wszyscy wiemy jak to wygląda. Okrojony program - skupiony wokół naszej historii to dobry pomysł.
No jeszcze organizuje to Młodzież Wszechpolska, antysemicka organizacja, zachęcająca do nacjonalizmu - ludzie litości.
Dlaczego mamy robić z naszych dzieci kolejne pokolenie "patriotów" przesiąkniętych szowinizmem i rasizmem. Czy na prawdę chcemy wychować kolejne pokolenia na gotowe w imię jakichś ideałów, słusznych być może dla ludzi 500 lat temu, pójść walczyć jak armia robotów. Ta era na prawdę przeminęła, wystarczającym dowodem na to była druga wojna światowa. Szczerze powiedziawszy, jakies 99% (nie potwierdzone żadnymi badaniami, a jedynie autopsją) nastolatków ma głęboko w dupie czy pierwsze było powstanie listopadowe czy styczniowe albo kto walczył w bitwie pod Cedynią. Natomiast bardziej przydatna byłaby już wiedza właśnie na tematy, które rozwijają u człowieka światopogląd. Historia Ameryki jest akurat ewenementem na skalę światową, ludzie powinni na przykład wiedzieć, że ten kraj dzisiaj uważany za kolebkę cywilizajci, demokracji, bogactwa i czego nie tylko tak na prawdę był prawdopodobnie najbardziej zbrodniczym państwem w historii nowożytnej, bo ponad 100 lat akceptowano tam niewolnictwo (a w hitlerowskich Niemczech tylko 12). Poza tym akurat rzeczy takie jak historia starożytności (w odpowiedniej dawce) jest według mnie ważniejsza od historii na przykład rozbiorów Polski, w końcu mowa tu o początkach cywilizacji, a nie formalnej kasacji praktycznie nieistniejącego od kilkudziesięciu lat państwa.
Zakładki