Temat: Marsz Ateistów i Agnostyków.

Stosunek podobny jak do seksualności. Prywatna sprawa każdego człowieka, której na ulicę normalny człowiek nie wyciąga.

Marsz jak marsz. Pochodzą, pokrzyczą i na tym się skończy, bo tak naprawdę nie ma to wpływu na faktyczną politykę państwa podobnie jak inne tego typu marsze. Tym bardziej jestem tego pewien po tym jak rządzący lub chociażby nawet władze miasta nie raczyły zareagować na bydło pod pałacem prezydenckim (zarówno na obrońców krzyża jak i przeciwników, którzy zrobili tam dwie manifestacje).
Dodatkowo nie musiałeś zakładać nowego tematu, mogłeś spokojnie ten post napisać w już istniejącym:
http://forum.tibia.org.pl/showthread...ie-tak-czy-nie
Co do samych postulatów to popieram, ale jak to w Polsce bywa, lewica dużo gada a mało robi, więc nie wróżę szybkiego ich wprowadzenia.

Pozdro!

Skoro katolicy wrzucają krzyże gdzie tylko się da i robią z nich afery, ba, bitwy, to nie sądzę żeby marsz ateistów i agnostyków zrobił zbyt dużo złego.

+1, pewnie niektorzy licza na angaz w jakiejs partii albo co (ot, chocby jak Biedroń)

Jak już wyżej wspomnieli, nie wiem po co wychodzić na ulice, to sprawa prywatna każdego człowieka, nie widzę w tym sensu.
Nie wiem co chcą manifestować, rly.

Jak dla mnie, każdy może wierzyć w co chce, każdy może pakować w którą dziurę chce, wszystko mi jedno, ważne, żeby się nikt nie wtrącał do mojego życia.
Wszelkie manifestacje, marsze (poza politycznymi) są dla mnie bezsensu.

Co do marszu-wszystko mi jedno, niech maszerują ale to nic nie zmieni-zbyt mała skala, zbyt mały rozgłos.

Co do rozdziału powiem tyle-nie popieram tego by Kościół z zewnątrz pchał się do polityki, ale prawda jest taka że to również wina środowisk anty-kościelnych które nakręcają wszystko. Najlepiej dać po jednym senatorze przedstawicielom głównych religii w kraju i na tym koniec. Księża, rabini, whateva są obywatelami? Są. Są przedstawicielami potężnych organizacji mających duży wpływ na państwo? Są. Więc niech kurwa mają po tym senatorze i na tym kurwa koniec. Prawda jest taka-albo to albo będą się wtrącać z zewnątrz. Taka jest sytuacja i nie zmieni tego bulwers nieznaczących ludzi

A ja się pytam czemu Kościół katolicki, a bardziej ściśle, jego duchowni, nie ma prawa opiniować ws. politycznych? Przecież rolą duchownych jest nakierowywanie wiernych na właściwe tory nie tylko w sprawach życia codziennego, ale w ogóle (mówi o tym KKK) - jak ktoś nie jest katolikiem, może mieć w głębokim poważaniu stosunek do kwestii politycznych poszczególnych hierarchów kościelnych. Katolik też wcale nie musi "słuchać się" kleru.

Jak ktoś (duchowni) kto nie ma własnej rodziny może uczyć jak żyć ?

Ogólnie jestem za pełnym oddzieleniem państwa od kościoła. Powodów jest wiele, sam jestem osobą walczącą z kościołem i można rzec ze wszelką religią. Kiedy przeczytałem ten artykuł podlinkowany i przeczytałem opis reakcji chrześcijan na pochód ateistów to chciało mi się śmiać :D Przecież to wygląda jak te zebrania sprzed setek lat gdzie ludzie palili ludzi za czary i przewidywanie przyszłości.

Myślę że ktoś powinien to wszystko ograniczyć, niedługo ateista nie będzie mógł znaleźć pracy i ludzie będą mu wybijali okna (jak jest obecnie w niektórych miejscach).

Nie wiem jak w Częstochowie, ale tu gdzie ja bywam można dostać po mordzie za to, że NIE jest się ateistą, ot taka moda nastała.

W moim otoczeniu jest dużo chrześcijan, lubię dyskutować z nimi. W żaden spektakularny sposób nie walczę, po prostu tak nazwałem dyskutowanie i nawracanie na ateizm ^^

Hmm ... nie zauważyłem jakiejś agresji w stosunku do mnie chociaż rzekłbym że Częstochowa to miasto katolickie. A mógłbym wiedzieć gdzie mieszkasz Xijeg, gdzie są tacy dziwni ludzie ?