udarr napisał
Chwytliwa nazwa, dosyć łatwo wchodzi w głowę to chyba ważne w tego typu biznesie. Gruby kawał mięsa także za to plus bo na mieście zazwyczaj dają kotleta grubości naleśnika a nie ma nic bardziej dyskwalifikującego dany punkt gastronomiczny niż niewyczuwalne mięso w hamburgerze, który ma być na maxa amerykański i wielki. Co do samej kanapki to takim połączeniem jak rabarbar, bbq, mięso itd mówię twarde i zdecydowane raczej nie jednak kolejny plus za ciekawy pomysł, na pewno komuś podejdzie i wtedy wróci spróbować jakiś nowych 'wymyślanek'. Rób wincyj, polecam, Magda Gesler.