Rodzice 12 letnej Ani poszli na całonocną imprezę z okazji walentynek. Ania została sama w domu ze swoim pieskiem który zawsze dotrzymywał jej towarzystwa a gdy sie bała lizał ją po dłoni. Ania bez zadnych obaw siedziała w domu, grała na komputerze, czytała gazety aż usiadła przed telewizorem włansie leciały wiadomości z ostatniej chwili : ,, Po Osiedlu Braci Sniadeckich grasuje seryjny morderca, uciekł on z więzienia i jest poszukiwany przez policję. proszę pozamykac wszystkie drzwi i czuwac w niebezpieczeństwie''. Ania przelękła sie i wystwiła ręke za fotel odrazu poczuła lizanie po ręku co ją troche uspokoiło, wiedziala z nie jest sama. Leżała przez dłuższa chwile nagle usłuszała przytłumiony pisk swojego psa ale nie zwróciła na to zbytnio uwagi tylko odkrzyknęła,,, Azor cicho bądź wszystko jest w porządku'' dalej oglądała telewizje nagle usłyszała,, Kap, kap, kap''' pomyślała ze leci z kranu , ponownie usłyszała ,,kap, kap,kap'' trosze sie przestraszyła i poczuła ns swojej dłoni miłe lizanie, i juz czula sie bezpiecznie. Ponownie usłyszała ,,kap, kap, kap'' lekko zdenerwowana uciążliwym kapanie wstała i poszła do łazieki. Ku jej prerażeniu na kaloryfemrze lezała odcięta głowa psa, Ania była w szoku o mało nie zemdlała obróciła sie w strone lustra na którym pisało ,, NIE TYLKO PSY POTRAFIĄ LIZAĆ'' nie zrobiła kolejnego kroku...została oblana kwasem...umierała powoli w ogromnych cierpieniach. Sprawcy tego czynu do tej pory nie złapano..
Jechał sobie facet trasą Kraków-Warszawa. W pewnym momencie zobaczył na poboczu staruszkę, zatrzymał się i zapytał o kierunek, w który się udaje.
- Do Warszawy.
- Ja też! Proszę wsiadać, podrzucę panią.
- Dobrze, ale proszę nie włączać radia, zatrzymywać się co pewien czas i podczas postojów nie patrzeć gdzie idę.
Facet się zgodził i jadą, jadą, jadą, pierwszy postój. Staruszka wychodzi, po chwili wraca, jest cała brudna i śmierdząca. Facet nie pyta o szczegóły, jadą, jadą, jadą, drugi postój. Staruszka wychodzi a gdy wraca jest w jeszcze gorszym stanie. Jadą dalej, trzeci postój. Faceta korci żeby włączyć radio, w końcu włącza a tam speaker: "Uwaga, dla wszystkich znajdujących się na trasie Kraków-Warszawa. W okolicy grasuje chimera cmentarna, jest bardzo szybka i niebezpieczna! Prosimy nie zatrzymywać się za często szczególnie blisko cmentarzy i starych grobowców." Facet przerażony, patrzy a tam cmentarz. Wciska pedał i jedzie najszybciej jak potrafi. Przez lusterko widzi, że staruszka go goni, no to zaczyna przyśpieszać, a ona za nim. Mija trochę czasu, facetowi skończyło się paliwo. Staruszka wchodzi do samochodu.
- Czy-czy ty jesteś chimerą cmentarną?
chwila niepokojącej ciszy
TAK!
Zakładki