Dokładnie. Ja zaczynałem sam nie wiem od czego (kumpel w pudełku po kliszy to nosił), potem wpadłem w posiadanie Red Bulla, moja pierwsza tabaka. Potem czasy Gawitha, a najnowsze co wąchałem (i co było moje) to Ozona Cherry i Alpina. Szczerze polecam Ozonę Cherry, jak wciągnąłem pierwszy raz, to z 50 minut czułem wiśnie w nosie. Alpina też jest dobra i słaba (nie boli głowa jak zażyjesz).