Wczoraj (piątek, wielki post) wpierdoliłem woopera x3 czy jak mu tam w Burger Kingu. I to chyba cały mój stosunek do Boga.
Nawet jakbym chciał, a często próbuje to i tak w niego nie wieżę. Najbardziej mi się podobało, że jak ksiądz przyszedł po kolędzie to powiedział rodzicom, że widać, że w tym domu się pielęgnuje tradycję chrześcijańskie. Myślałem, że padnę ze śmiechu x)