#up
Najpierw napisałeś 1000 plecaków (prośba) a później ten typ 100.
To w końcu ile? xD
#up
np.
Wersja do druku
#up
Najpierw napisałeś 1000 plecaków (prośba) a później ten typ 100.
To w końcu ile? xD
#up
np.
Są błędy. A poza tym to nie wiem skąd wy takie historie macie, ja jedyne co pamiętam to jak zaczynałem grać, klikałem look na bagi, których było pełno i myślałem, że ich waga to kasa jaka się w nich znajduje ;x
Cytuj:
Kiedy w końcu byłem w stanie odpowiedzieć, napisałem: Dzięki Cipsoft! To najlepszy tutorial z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia!.
Cytuj:
Ich leader dał mi trochę kasy i poprosił o zakupienie 1000 plecaków.
Pamiętam jak grałem razem z kolegami w tibie (luminera, czasy 8.0) I ja byłem z naszej trójki chyba najbardziej doświadczonym graczem ( ale i tak o tibii nie wiedziałem zbyt dużo). Tak czy inaczej pamiętam 2 śmieszne sytuacje:
Pierwsza była zaraz po wyjściu z rooka na mainland, mój kolega widząc talerze (plate) zaczął je podnosić i namawiać mnie, żebym do niego przyszedł i też zbierał, nie pytałem po co mu talerze. Kiedy napisał mi "chodź do depo kupimy sobie armora, mam dużo kasy" oczywiście przyszedłem (po drodze zastanawiając się skąd ma tyle złota). Nie zapomnę sytuacji kiedy chciał kupić serpent sworda i jakąś zbroje ( chyba plate armor), i zaczął płacić owymi talerzami. Sprzedawca wyzwał go od noobów, a ja go spytałem dlaczego płaci talerzami. Powiedział, że myślał że to są platynki ( platinium coin).
Druga sytuacja była z drugim kolegą. Poszliśmy zrobić brass armor quest ( tam gdzie w dziurze jest skorpion) ja 14 lvl sorcerer, kolega 12 lvl paladin. Po krótkim przygotowaniu wyruszyliśmy w drogę, szło dość łatwo, dopóki nie zeszliśmy do skorpiona. Mi zabrakło many a koledze spearów, do tego żaden z nas nie miał liny ( fajne przygotowania, nie ma co). PO zabiciu skorpiona mieliśmy obydwoje żółte hp, a życie scodziło nam powoli od trucizny. Więc siedzieliśmy zatruci w tej dziurze aż nagle mój kolega powiedział żebym wypił slime z koryta stojącego w pomieszczeniu, ponieważ to odtrutka. Odpowiedziałem, że chyba go poje***o i nie chce umrzeć jeszcze szybciej. On długo mnie namawiał, aż w końcu sam wypił truciznę. Życie schodziło mu bardzo szybko, a on sie dziwił dlaczego to nie działa, bez dłuższego zastanowienia wypił truciznę z następnego koryta. Padł i pojawił się w świątyni, na szczęście mi udało sie przeżyć z 5 hp i kiedy zalogował sie nasz kolega ( 16 druid wtedy) przyszedł mi na pomoc. Nigdy nie zapomne ździwienia tamtego kolegi kiedy po wypiciu "odtrutki" życie schodziło mu szybciej. "Ej czemu ta odtrutka nie działa?!!"
Dzięki,
te w ostatniej historii są spowodowane pośpiechem, gdyż musiałem kończyć ;d Poza tym historie, które tłumacze, zawierają liczne błędy, co czasem utrudnia zrozumienie kontekstu.
Zachęcam do pisania! :) Każda historia zostanie dodana do pierwszego posta!
Pozdrawiam
hehe, stare dobre czasy. pare znajomych os w tych artach zobaczylem z dawnych czasow.
przez was tez wzielo mnie na wspomnienia ;d
Ja troche zbiegne z tematu i nawiaze do emotki "¬¬" która znalazlem w czyims poscie.
Czesto uzywali jej hiszpanie. Jakos nie zastanawialem sie co konkretnie to symbolizuje. To mają byc jakies oczy czy co ? ;d
Pozdro ¬¬
w praktyce jest to ich odpowiednik naszego >.>
wywodzi on sie od ich ukladu klawiatury, podobnie go wpisac jak ten nasz. tyle ze prosciej bo 2 a nie 3 znaki ;'d
oznacza w duzej mierze irytacje.
tak btw.
Kod:23:17:27 bikstopa ()
btw, chcesz przeczytac po polsku swoja opowiesc?
23:17:37 hupe ()
ta
23:17:38 bikstopa ()
"Było to w 2006 lub 2007 roku, gdy moja gildia brała udział w wiecznie-trwającej wojnie. Obrywaliśmy niemiłosiernie od przeciwnej drużyny, ale niespodziewania dołączył do nas wysokopoziomowy rycerz. Był bardzo ambitny i zdeterminowany, więc szybko awansował w naszych szeregach. Po jakimś miesiącu od dołączenia wszedł na nasze ventrilo i pytał: Jak zostać vice leaderem?. Dopóki nie prześlesz aplikacji, a nasz leader jej nie zaakceptuje, nie możesz nim zostać - odpowiedzieliśmy. Zanim zdążyliśmy wyjaśnić, że to jest zwykły żart, opuścił ventrilo i udał się na najbliższa pocztę, by wysłać aplikację (zdjęcie zostało załączone!) Wtedy nasz leader pochodził z Izraela. Mogę sobie tylko wyobrazić jego twarz po odebraniu maila od polskiego aplikanta, który stara się o pozycje vice leadera w naszej gildii Eternal March "
23:17:40 hupe ()
a jest?
23:17:52 hupe ()
kto tlumaczyl?
23:17:54 bikstopa ()
jakis noob
23:18:01 hupe ()
gdzie xD?
23:18:07 bikstopa ()
http://forum.tibia.org.pl/showthread.php?p=3995655&posted=1#post3995655
23:18:33 hupe ()
:o
23:18:41 hupe ()
tibia.org.pl jeszcze zyje?
szkoda, ze pierwsza opowiesc fail :<. Jak mogles wbic pk na hlvlu, skoro kiedys aby wejsc po drabince czy kogos zaatakowac to musiales dac ctrl, lpm i wybrac use ;]? no nie wiem :P.
zeby bylo bez oftopu -
Kiedys nie wiedzialem, ze istnieje cos w tibi takiego jak pvp i zaatakowalem typa kolo amazon campu w carlin, przy jakims gh. Lałem na skula przy mojej glowie chyba nawet go nie zauwazylem, a jak mnie on zaczał bic ze spearow po 20 to sie zalamalem i w tamte rejony nie chodzilem przez naprawde dlugi okres czasu ;p.
Ralitix:
Pozdrawiam :-)Cytuj:
Nigdy nie zapomnę tego, jak kiedyś zwiedzałem rookgaard moją pierwszą postacią, którą osiągnąłem 5 poziom. Właśnie rozkminiłem jak wchodzić po drabinie. Udałem się do miejsca z owcami (wówczas nieco mniejszego), lecz ktoś zamknął bramę! Nie mogłem jej odnaleźć i nie miałem pojęcia jak ją otworzyć. Nie było też żadnego przyjaciela online, który mógłby mi pomóc. Tak więc jedyną rzeczą, która mi pozostała, było stworzenie nowej postaci. Nigdy nie wybaczę temu komuś, kto zamknął tamtą bramę...
Miałem 2 bardzo śmieszne sytuacje na tibi z jakieś 5/6 lat temu , a mianowicie pierwsza [napisze to , mniej więcej w dialogu] :
-Cześć
*Cześć
-Mam Pytanko ???
*no ?
- słuchaj , gram w tibie z 1.5 roku , wiem dosłownie wszystko o niej , jak widzisz mam duży lvl bo aż 50 [a wtedy nie umiałem jeszcze sprawdzać , więc uwieżyłem] , ale powiedz mi jedno bo nadal nie wiem ...
*czego nie wiesz ?
-Do cholery , jak się skacze tutaj !
Po skończeniu tego zdania wybuchłem wraz z kompanem moim śmiechem który siedział obok mnie przy tej sytuacji ! ! !
Tak na prawdę facet miał 35 lvl i grał może z miesiąc ...
2 sytuacja :
Pamiętam to były moje początki gry na tibi , a dokładnie już byłem na mainie , expiłem wtedy nie opodal AB' , a dokładnie na Goblinach i kolega mój rl mówi do mnie Tam lata taki koleś o nicu Hunter napisz do niego , dostaniesz free items ! , ja się nie zastanawiając , od razu tam pobiegłem i piszę -HI i po napisaniu tego dostałem tak że znalazłem się w temple , a kolega pisze I co fajny potwór , mignąłeś tak szybko w vip że ledwo to zauważyłem , niezły sposób na powrót do miasta nie ?. Po czym poszedłem do niego do domu żeby się z nim pośmiać z tego i przy okazji zrobić tak żeby on też padł. !
Pozdro ALL !!! [Jak coś Świat - Candia , nick - Xazzoreq , Ps. Dopiero zacząłem przygodę na tym servie]
____________________________________
-Co cię nie Zabije to cię Wzmocni
*A więc co tu jeszcze robisz , zasuwaj expić , a nie się opierniczasz !
-Dobra Tato już idę ... ; ****
Ja miałem również dość śmieszną sytuację (5 lat temu gdzieś) a to dlatego że jak każdy byłem noobem. Na samym początku na serwerze Jamera po wyjściu z maina zacząłem zwiedzać okolice. Po pewnym czasie doszedłem do miejsca gdzie było bardzo dużo deadów. Sprawdzam kto padł. Patrzę nie byli podpisani i spytałem innych "omg what the hell was here?". Koleś odpowiedział "Dead Wild Warriors and Valkyries". No dobra spoko - pomyślałem. Poszedłem na trolle widziałem kilka dedów, sprawdziłem a to byli jacyś plejerzy. Doszedłem do wniosku że to kto padł widzę dopiero wtedy kiedy gdzieś po drodze go spotkałem. ;D
Drugi patent to taki że brat mi nawciskał wałków że jest największy level Polak o nick'u "Kazimiez Wielki", a najlepsza gildia to Valkyria ;D
Moja historia, która odbyła się gdzieś 6-7 lat temu.
Pojawiłem się w świątyni, jako nowy gracz świata Galana. Kolega wszystko tłumaczył ale nic nie kumałem. Więc wybrałem się na deery, rabbity. Myślałem, że mi poziom na nich się wbija, ponieważ nie chodziłem na raty bo mnie zamocno biły. Po wbiciu 3 poziomu (kilka dni później) poszedłem na bugi. Jaskinia była pusta, ale patrze hamburgery na ziemi (wtedy to były zdechłe bugi xd, wtedy myślałem naprawde, że to hamburgery) wziołem kilka i wróciłem do miasta, próbowałem je konsumowac ale nie nie znikały (myśle sobie, mam hamburgery które się nie kończą). Uradowany kłade w piwnicy na stolikach (trade) i pisze Sell hamburger. Dopiero gdy wyszedłem na główny kontynent jakiś nieznajomy odpowiedział, że są to szczątki zabitego robaka.
Arabelle:
Darkness In Amera:Cytuj:
Kiedy jeszcze pozycja counsellora istniała, a ja ją piastowałam, otrzymywałam wszelkiego rodzaju listy z zapytaniami dotyczących mojej pracy, takie jak po co jest ta pozycja, co mogę robić i jakie mam uprawnienia. Jedna osoba (jakoś 3 dni po objęciu przeze mnie stanowiska) zapytała mnie co mogę robić i jakie mam komendy. Odpowiedziałam, że mogę na czerwono ostrzegać graczy poprzez komendę @name@ text a także możemy pisać na czerwono. Zapytał mnie o to, jak to się robi. Odpowiedziałam, że #b to mówienie na czerwono a działa identycznie jak #w albo #y, gdzie w przypadku tych komend będzie się albo krzyczało, albo szeptało. Było to w trzecim dniu mojej roli jako counsellor a moja pierwsza wiadomość dla całego serwera brzmiała... is broadcast. Mnóstwo ludzi pisało do mnie zaskoczonych a ja poczułam się głupio haha!
Cytuj:
Mając swój niski poziom 15 odkrywałem mapę, ponieważ na prawdę nienawidziłem czarnych dziur na mojej mini-mapie. Znalazłem dziurę rotwormów więc postanowiłem trochę tam poodkrywać. Wtedy spotkałem pewnego Brazylijczyka który niezbyt grzecznie poprosił mnie o opuszczenie cave'u. Próbowałem mu wytłumaczyć, że nie będę zabijał mobów, lecz on nie ustawał w swoim. Wtedy Zabiłem jednego rotworma, prosto przed nim, i powiedziałem: Gdybyś go zabił spadł by ci magic long sword! Szkoda! To zdarza się jedynie raz, na 100 tibijskich lat i nigdy więcej! :( Śmiałem się do siebie czekając na jego odpowiedź, która brzmiała: Jesteś noobem, mam już 3 takie!
Czas na cos odemnie:
Okolo 5 lat temu koledzy opowiadali mi o grze INTERNETOWEJ - "tibia" , poniewaz nie mialem stalego lacza gralem okolo 30 min na kilka dniale do sedna - u kolegi zrobilem e-maila i konto oraz postac. W domu tego samego dnia zalogowalem sie 1 raz do gry , z poczatku nikt z kolegow sie nie odezwal a jak wkoncu to zrobil nie wiedzialem jak odpowiedziec! Po dluugim czasie zrozumialem jak otworzyc okienko priv i tyle sie dzialo w mojej pierwszej 'solowej' grze.
Kilka dni pozniej zalogowalem sie ponownie i nauczylem sie expic na ratach! uzbieralem sume 30~gp i postanowilem zakupic jakis sprzet albo jak mowili koledzy - eq. Spotkalem gracza krzyczacego "SELL brass helmet!" , uznalem to za wlasciwi sprzet poniewaz sam nie mialem helmeta. Oczywiscie nie znalem funkcji trade i na srodku miasta powiedzialem "come" i w lesie rzucilem cenne 30~gp ktore sprzedawca bezczelnie ukradl!!! Myslalem ,ze zakoncze gre skoro stracilem swoj caly majatek ale koledzy mnie od tego powstrzymali i wytlumaczyli ze tak naprawde to nie jest duzo.
Wiecej cos dopisze jak mi sie cos przypomni :)
Edit;
Kilka dni pozniej zalogowalem sie znowu i expilem ratach aby zdobyc znow kase i kiedy zrobilem 40 gp kolega powiedzial zebym kupil 'mace'. Znalazlem jednego gracza ktory byl na tyle mily i sprzedal mi mace za moje cenne pieniazki, ja dumny z swojej broni (club ma chyba z 8 ataku a mace 16) uwazalem sie za solidnego wojaka. Naszla mnie ochota przetesetowac moja nowa bron. To bylo niesamowie! Raty padaly tak szybko ,ze z pelnym usmiechem poszedlem za miasto i zabilem kilka snake'ow i spider'ow , po czym skierowalem sie mostem w lewo i w gore. Kiedy zszedlem z mostku spotkalem trolla i ZABILEM GO! Pelen uciechy pochwalilem sie koledze ,ze zabilem trolla ten napisal do mnie cos w stylu 'haha gratulacje'. Bedac pod wrazeniem swojej sily szedlem dalej w lewo , spotkalem waspa ktory tez padl ale zbil mnie to yellow i wtedy... zobaczylem to co mnie przerazilo - Orca , a z nim innego , ubranego na niebiesko ktory trzymal jakis patyk ktorym rzucil we mnie i zabral z 20~hp co mnie zdziwilo. Dostalem jeszcze kilka razy i kiedy mialem red pomyslalem ,ze wylacze gre to nie umre (balem sie tego ,ze koledzy moga sie smiac) i tak zrobilem. Zdziwlo mnie to ze kilka dni pozniej zalogowalem sie w miescie bez mojej broni : /.
: ddd
##
Było to z 6 lat temu, kiedy stworzyłem swoją pierwszą postać jak nie było jeszcze samouczka to moja przygoda szybko się zakończyła. Zalogowałem się do gry i poszedłem naprzód. Dosyć dużo graczy którzy rozmawiali w języku polskim. Poczułem się szczęśliwy, że tak duża liczba osób z Ojczystego kraju gra w tą grę; Ale nie trwało to długo. Zauważyłem kratkę do podziemia gdzie znajdowały się szczury. Biegałem po niej, klikałem lewym przyciskiem myszy jak szalony itd. Spytałem się jak mogę wejść do podziemi. Zostałem wyśmiany i się wylogowałem ze złości.