Większość pewnie przeżyła stan, w którym ubrania w szafie za głośno wiszą. W takim właśnie stanie napisałem tekst. Do oceny:
- "O kacu na kacu"
Otwieram oczy, biel sufitu razi mnie,
W głowie pustka - co wczoraj działo się?
Nie mogę pojąć jak to mogło się stać
Znów deja vu i kac mnie męczy kurwa mać...
Butelka z wodą tkwi w zasięgu wzroku
Jednak ze dwa metry od niej dzielą mnie
i sam do siebie mówię w myślach - "tylko spokój"
Jakoś dam radę po zbawienie przedrzeć się...
Wstałem więc i wyruszyłem w podróż życia,
Ominąć buty, spodnie, bluzę trudna rzecz!
Nie jedna góra stoi dla mnie do zdobycia
Nie poddam się i mówię sobie - "wlecz się wlecz"
. . .
Dotarłem, długa podróż nie zabiła mnie...
Mam po com przyszedł i niech każdy dowie się,
Że jeśli czegoś mocno pragniesz, bardzo chcesz
Nie patrz na innych myśl o sobie i to bierz!
Zakładki