alien napisał
Oczywiscie masz racje, nie alkohol czy narkotyki czynia artyste prawdziwym, ale nie mozna zapominac o ogromnym ich wplywie na muzyke rockowa. Jak wygladalaby tworczosc The Doors gdyby nie Heroina? AC/DC bez alkoholu (kazdy chyba zna historie smierci Bona Scotta)? albo, zeby daleko nie sluchac: polskiego Dżemu.
W "Sie macie ludzie" uslyszalem takie zdanie "gdyby nie alkohol i uzywki rock n roll bylby naprawde preznym gatunkiem". Absolutnie sie z nim nie zgadzam. To wlasnie smiertelne w skutkach uzywki wplynely na artystow tworzacych niesmiertelne piosenki. Czasami sluchajac np. The Doors - The End, Riders on the storm, albo Dżemu - Kim jestem, jestem sobie az czuje ten narkotyk, ktory kierowal artystami podczas nagrywania tych kawalkow. I lubie to.