Temat: Nieścisłości w przepisach czy zwykła niewiedza?

Nadałem tematowi ogólną nazwę, bo wiem że wielu kierowców czasem musi się 3 razy zastanowić jak zinterpretować różne sytuacje mimo znajomości przepisów i może ktoś jeszcze z niego skorzysta. Zacznę od swojego przypadku: wyjeżdżam ze strefy zamieszkania(droga utwardzona, publiczna ze znakiem "strefa zamieszkania") prosto na rondo(ma dwa wyloty i trzeci właśnie na wspomnianą drogę). Powinienem wrzucić kierunkowskaz? Jeśli tak to który? Wjeżdżając na rondo teoretycznie skręcam w prawo, ale jak wiadomo wjazdu się nie sygnalizuje.

Ja bym nie wrzucał kierunkowskazu, imho ta strefa zamieszkania nic nie zmienia.

#
Przy okazji zapytam. Miałem dzisiaj taką sytuacje, że ziomek przede mną nagle z dupy dał bo heblach, jak się okazało żeby jakąś babcie wypuścić z auta. No i w sumie mało brakowało i bym mu się wmontował w tyłek, kto w takim wypadku by poniósł konsekwencje?
To było dokładnie tutaj, tylko że na skrajnie prawym pasie:
https://www.google.pl/maps/@51.11188...tTKayBvE8Q!2e0

Nie ważne dlaczego hamuje (pies, ufo), konsekwencje ponosi ten co najechał

Ale to tez tak chyba nie do konca dziala, jakby sie udowodnilo ze robil to bez wyraznej przyczyny to jednak jest chyba wina tego co hamowal?

zasada ograniczonego zaufania + niezachowanie bezpiecznej odleglosci od pojazdu = wine ponosi ten co najechał w 100%.

jakbyś miał wideorejestrator i udowodnił że odległość i prędkość były ok a gość zrobił to z premedytacją to mogłoby ci się udać

true, nawet świadkowie nic nie pomogą

Też by się nie wybronił, jeśli nie zdążył zahamować, to nie utrzymał odpowiedniej odległości, bo przepisy z tego co pamiętam nie mówią dokładnie jaka to ma być odległość. Wjechał mu w dupę = odległość nieodpowiednia.

A ten co gwałtownie hamuje łatwo się wybroni, powie np. myślałem, że pieszy chciał wbiec na jezdnie czy coś w tym rodzaju.

No,samo eksperci się wypowiadają,porażka ;)
Akurat jeśli będzie świadek,czy filmik na kamerce,który potwierdzi,że bardzo gwałtownie zahamował pierwszy samochód BEZ JAKIEGOKOLWIEK POWODU,to ten jadący 2 ma szanse sie wybronic.

oczywiscie ze szans nie ma, bo jak ci udowodnia ze bez powodu hamowales? 'Panie, wydawalo mi sie, ze jakis dzieciak biegnie, a to byl tylko ptak' i chuj powod ma. Ty masz uwazac na tego przed toba, nie on na ciebie ;)

to chuj,żyj sobie z takim przekonaniem dalej :D

akurat coś co robię ma wpływ na to,że mam wiele styczności z wieloma sytuacjami tego typu,także jak nie jesteś pewien 100% ,to najlepiej zachowaj dla siebie

Czlowieku.
Musialbys miec swiadka, ze faktycznie zajebal po hamulcach "od tak" i to nie osoba ktora z Toba jechala a widziala to z boku, a w miescie to ludzie zapierdalaja po chodniku i sie wszedzie spiesza i raczej nikogo nie znajdziesz, a on wystarczy ze powie ,ze jakis dzieciak chcial wlezc, ale jak zobaczyl ze ostro hamuje to sie przestraszyl i uciekl i wez mu udowodnij, ze tak nie bylo. Zwlaszcza, ze w miescie masz mase slupow/znakow itd na chodniku, wiec nawet twoja kamerka tego nie zarejestruje czy ktos tam stal czy nie, zwlaszcza jak jedziesz dosc blisko za nim jak to sie robi w miescie zeby nie tworzyc korkow.

I ofc dostaniesz zjeby od policji ty, a nie ten co zahamowal. W 90% wypadkow to jest tak, ze gowno mu udowodnisz a on ma za darmo wymiane tylnich plastikow ;-)
Pozdro.