Waw992 napisał
Źle się wysłowiłem, sorry. Nie miałem na myśli że nie ma w ogóle, tylko to że jest ich mało, a najczęściej to jakieś śmierdzące diesle czy benzyny 100 konne. A po drugie, to osiągi 2.0T też dupy nie urywają, co to jest te 200 koni, ratuje waga ale i tak uważam że to wcale dupy nie urywa i nie ma czym się jarać.
Jako człowiek który pojeździł parę razy s6, parę razy bemką 3.0, miałem swoje c124 3.2 to 200 koni nie robi na mnie już wrażenia, kumpel w maju kupuje wrx sti, mam nadzieję że coś mnie w końcu zaskoczy. Dlatego też przestałem się jarać samochodami, i nie zależy mi na tym czy będę prywatnie jeździł 1.0 w benzynie czy 3.0 bo ani jedno ani drugie mnie już nie jara i zwracam uwagę na inne szczegóły i tak przy ewentualnym zakupie samochodu nie będę się kierował silnikami/osiągami a na przykład wygodą fotela i czy jest podłokietnik ;<
Wiesz, to jest tylko Astra, a więc 200 koni to jest naprawdę dużo i robi to z tego auta naprawdę szybką maszynę.
A co do drugiej części posta - chyba każdy tak ma jak już zakosztuje większych mocy. Pewnie jak w końcu będę miał coś ponad 200 konne, może takiego LSa czy nawet GSa, to też przestanie mnie to jarać i dopiero 300+ będzie robiło różnicę. Ale akurat ja na moc nie patrzę, bardziej dla mnie liczy się samo auto w sobie, dźwięk silnika, który nie wynika z samych koni mechanicznych przecież, wygoda. Dlatego przedkładam niewysilone V8 ponad uturbione rzędówki, które robią po 100-200 koni więcej.
Zakładki