Dobra to teraz mam taką sytuację. Znalazłem w końcu fajne auto, którym jestem zainteresowany, jest niedaleko ode mnie, niby jest 100% sprawne i bezwypadkowe, znajomy po zdjęciach mówi, że wygląda dobrze, ale wiadomo, trzeba pojechać i zobaczyć samemu. Jedyny problem jest taki, że auto nie ma tablic, ani ubezpieczenia, jest sprowadzone z Niemiec, ale nieopłacone. Dzwoniłem dzisiaj do gościa i coś tam z nim rozmawiałem, to mówi, że można ubezpieczenie wykupić, tablice dać jakieś inne "niektórzy tak robią na wariata" lub laweta. Problem jest taki, że po tej rozmowie przypomniałem sobie, że ktoś mi kiedyś mówił o podobnej sytuacji, że kupił od gościa auto, ale umowa była "na Niemca"-na poprzedniego właściciela i potem były z tym jakieś kłopoty, bo coś było nie tak, a ten sprzedający umywał od tego ręce, Niemca nikt nigdy na oczy nie widział itp.
Czy jest sens się pakować w coś takiego? W sumie nie wiem czy to taka sytuacja, ale skoro auto jest w Polsce, a nie ma opłaconej akcyzy itp, to chyba nie ma innej możliwości? Czy jeżeli auto okazałoby się być rzeczywiście w 100% ok pod względem technicznym to czy są jakieś minusy kupienia go w taki sposób? No i ewentualnie gdybym jechał je obejrzeć i wszystko na oko wydawało by się git, to lepiej dać je na oględziny do jakiegoś mechanika czy lepiej stacji kontroli pojazdów czy gdzie? ASO w tym mieście nie ma na pewno
Zakładki