wampiirr napisał
a jak to właśnie wygląda z tymi przeglądami w aso? bo nigdy tego nie robiłem, a to chyba rozsądne wyjście
w sensie co oni sprawdzają, koszta itp
Usługę kompleksowego sprawdzenia samochodu świadczą w zasadzie wszystkie autoryzowane stacje obsługi (ASO). Ich największą przewagą nad niezależnymi warsztatami jest dostęp do historii serwisowej, która często okazuje się decydująca w kwestii zakupu samochodu. Niestety nie zawsze można ją sprawdzić. Problem pojawia się najczęściej, gdy samochód został sprowadzony z zagranicy. Ale zależy to od tego, jakiej marki auto chcemy kupić.
– U nas pełen wgląd klient ma tyko do krajowej historii serwisowej. Jeśli samochód jest sprowadzony, możemy sprawdzić wyłącznie naprawy gwarancyjne, wykonane w ciągu pierwszych trzech lat eksploatacji. Chociaż dane nie są kompletne, w wielu przypadkach okazują się bardzo pomocne, chociażby do weryfikacji rzeczywistego przebiegu – mówi Rafał Krawiec z ASO Honda Sigma Car w Rzeszowie.
Podobnie baza danych serwisowych działa u dealerów Fiata. Pełen wgląd w naprawy wykonane w całej Europie oferuje m.in. Renault i Volkswagen. W przypadku Renault niewielkie braki mogą wystąpić tylko podczas diagnostyki samochodów sprzed 2008 roku.
U dealerów Fiata przegląd przed zakupem kosztuje od 250 zł, w Hondzie od 200 zł, w Skodzie od 230 zł, a np. rzeszowski dealer Renault za usługę życzy sobie 445,80 zł.
– W cenę wliczony jest między innymi kompleksowy przegląd zawieszenia, układu hamulcowego i silnika. Kontrolujemy także poziom płynów eksploatacyjnych i podpinamy samochód pod komputer. Dodatkowo kontrolujemy działanie wszystkich elementów wyposażenia samochodu. Sprawdzamy na przykład, czy działają elektryczne lusterka, szyby, czy żarówki są sprawne – mówi Damian Karasiewicz, doradca serwisowy w ASO Renault Auto Spektrum w Rzeszowie.
Po kompleksowym przeglądzie klient otrzymuje informację o stanie auta i kalkulację przewidywanych kosztów usunięcia ewentualnych usterek.
Rafał Krawiec przekonuje, że przegląd samochodu to podstawa udanego zakupu.
- Weryfikacja stanu elementów zawieszenia pozwala z bardzo dużą dokładnością określić prawdziwy przebieg pojazdu. W Hondzie do przebiegu około stu pięćdziesięciu tysięcy kilometrów nie wymienia się w zasadzie żadnych elementów zawieszenia. Jeśli więc nie są fabryczne, można przypuszczać, że sprzedawca cofnął drogomierz – podkreśla Krawiec.
Sprawdzenie grubości powłoki lakierniczej przy pomocy miernika pozwala stwierdzić, które elementy mają za sobą naprawy blacharskie. Ich śladów mechanik szuka w czasie przeglądu także sprawdzając oznaczenie szyb oraz zaglądając w miejsca, gdzie schowane są poduszki i kurtyny powietrzne.
– To ważne, bo nawet jeśli kontrolka poduszek gaśnie, a komputer nie wykazuje błędów, zdarza się, że zostały wystrzelone. Nieuczciwi sprzedawcy próbują najczęściej oszukać narzędzia diagnostyczne montując oporniki – mówi Rafał Krawiec.
Pod maską szuka się przede wszystkim wycieków. W ASO zazwyczaj nie sprawdza się kompresji silnika.
– To usługa dodatkowa, którą możemy wykonać na życzenie klienta. Kierowcy korzystają z takiej możliwości jednak rzadko, bo o stanie silnika możemy powiedzieć bardzo dużo już na podstawie jazdy próbnej i po wysłuchaniu, jak pracuje – dodaje Krawiec.
Stan amortyzatorów i elementów zawieszenia poza oględzinami kontroluje się na ścieżce diagnostycznej. Standardem jest także ocena wnętrza. Przebieg weryfikuje się m.in. na podstawie stanu lewarka zmiany biegów, kierownicy, nakładek na pedałach.
- Po zakończeniu przeglądu poza nasza opinią na temat samochodu, klient dostaje pełen wydruk informacji z komputera oraz wykaz usterek i przewidywany koszt ich usunięcia – mówi Rafał Krawiec.
http://www.motofakty.pl/artykul/prze...-i-za-ile.html
Zakładki