Master napisał
Widze, ze kolekcja chujowych samochodow za chujowe pieniadze moze sie powiekszyc. Dokup se jeszcze z 10 takich szrotow jak juz masz 5 xD
Ale kurwa tak bez żartów - Jazz to jest zajebiste auto, wygodne wsiadanie, bezawaryjne, wcale jakoś mocno nie gnije. Jakby dostaćza 7k niepognitego i w stanie technicznym nie wymagającym natychmiastowego wkładu, to ja w to wchodzę. Czinkol wtedy wchodzi w fazę pieszczenia i robienia eksponatu (przynajmniej na takiego jangtajmera mnie stać XDDDDDD), a Dżez robi kilometry do roboty, po zakupy i w gurki. Na jakieś dalsze wyjazdy i tak będzie kupowany dla koali Prius albo Auris hybrid więc wyjebane, nie potrzebuję dużego ani wygodne na trasy auta.
A, no i mam aktualnie dwa auta, trzy jeśli liczyć Acco, które jest obecnie na sell (ale Acco i tak jest bardziej mojego ojca w sumie XD więc nie liczę).
Master napisał
W ogole dyskusja o pozycji albo o wsiadaniu do auta i dokazujacy krasnal 28 lat, ktory nic nigdy w zyciu nie robil odgrazajacy sie jak to potrzebuje super pozycji i mientkiego fotela xD
Jak przecietny janek wiek 30-40 lat i normalny wzrost w okolicy 180 cm (nie mowmy o patologii 190+ cm bo dla nich jedyne odpowiednie auto to wuzek inwalidzki bo sa inwalidami) bedzie mial taki sam komfort kurwa w octavii jak i w mercedesie s klasa xD Nwm jezdzilem A klasa, swoja Dziulieta, busami, e36, Clio 1/2/3, Capturem, e38, e39, e60, e90, kia ceed, puntem 1/2, octavia, superbem, a3, ibiza, a4, cinklaczento (a jak wiadomo ten samochod ma nadsiedzenia i w ogole super komfort podrozowania i silnik gaz lyka idealne auto
) i pewnie z 30 innymi samochodami i to jest kompletny jeden chuj, dla mnie kazde siedzisko bylo takie same lub zblizone, moze jakies niuanse je poroznialy. Tak to to jest jeden chuj. Moze jak ktos trzaska trasy 900 km 4 razy w tygodniu to ma jakies znaczenie, ale dla przecietnego janka jak ja 15kkm rocznie robiacego to jest takie pierdolenie o dupie marynie imo xD Jedyne auto gdzie mialem odczuwalna roznice (na plus) to niedawno jak ogladalismy z Mexem Megane RS3, ale to nie jest taki o zwyczajny samochod. Jedyne co sie moze roznic (i moze byc istotne) to sposob wsiadania i wysokosc fotela pzdr
Na trasie to się liczy jak masz oddalone pedały od kierownicy, bo nogi się męczą przykurczone już po niecałych 100km. Dlatego wiele aut jest chujowych w dalekie trasy, szczególnie tych mniejszych i tańszych, gdzie nie masz regulacji głębokości kiery czy brak regulacji fotela poza wysokością. Z E39 po trasie nas morze wysiadałem odprężony, po 330 km Czinkolem następnego dnia mnie jebało w plecach, ale to i tak sukces, myślałem, że będę zdychał parę dni. Tak samo E12, trasa do Niemiec i chujnia z nogami fest. Passatem jak leciałem, to też jak w przypadku BMW - nówka sztuka wychodziłem po 1000 km z auta.
I kolejna rzecz na trasę - tempomat. Wtedy se nogi odpoczną, można się powiercić na fotelu itd. Automat nie jest już tak ważny, ale na pewno się przydaje dodatkowo.
No i uwierz, jakbyś miał starym Clio czy Cee'dem klepać nawet dziennie po 200km, to byś nie był zachwycony bardzo szybko. Swoją drogą kiedyś to pisałem i napiszę jeszcze raz - pierwszy Cee'd ma kurwa tragiczne fotele, nigdy na takim gównie twardym i źle wyprofilowanym nie siedziałem, serio. Przez to odrzuciłem to auto, a było kontenderem jak szukałem rok temu.
A co do Meganki RS - całkowicie zwykłe kubełki w sumie. Oczywiście bardzo spoko pozycja, ale właśnie to robią dobre fotele z odpowiednią regulacją i kiera regulowana na głębokość. Jak se ustawiłem tak jak lubię w tej Meganie, to czułem złoto i mógłbym nią walić z tych Gliwic prosto do Paryża czy innego Madrytu.
Zakładki