Astinus napisał
Większość młodych kierowców zaczyna od mniejszych pojemności, mniejszych mocy, a i tak powoduje najwięcej wypadków
To tym bardziej zastanów się co by było jakby tacy młodzi gniewni mieli zamiast 100 koni pod maską 200 albo 250.
Astinus napisał
Szybkie odejście pod butem daje nam szansę na uniknięcie konsekwencji błędów, czy to naszych, czy innych kierowców
Myślisz, że jakiś janusz który dopiero zdał prawo jazdy i jeździł do tej pory 75 konną Lką (strzelam, nie wiem ile te yariski mają koni) i jeszcze niedawno ledwo ruszał ze świateł będzie miał na tyle swobody za kierownicą, że w razie nagłej sytuacji depnie gaz, wybrnie z wypadku i może jeszcze bokiem poleci zakręt, wyprostuje auto i pojedzie dalej? Może nieliczni faktycznie ogarnęliby takie nagłe sytuacje, ale i tak wątpię, bo tu chodzi o doświadczenie za kierownicą, zwykłe codzienne, które nabywa się podczas codziennej jazdy.
Astinus napisał
60-konnym Twingo też da się latać 150 po mieście, a taka moc nie uratuje nam dupy w razie czego.
60 konnym twingo polatasz po mieście w nocy, jak będzie w miarę pusta droga i dasz radę się tym rozpędzić do takiej prędkości.
Ja nie mówię, że typ ma sobie wziąć auto 60 koni, ale te 110km mu wystarczy do śmiałej i dynamicznej jazdy. Zwłaszcza, że to pierwsze auto, więc pewnie tu gdzieś przytrze, tam gdzieś puknie. Pojeździ trochę i można zawsze sprzedać i kupić potem coś mocniejszego. Wiadomo, że są i będą ludzie co na pierwsze auto mają po 200-300 koni i się nie rozbijają, ale to też o niczym nie świadczy.
Zakładki