A weź mnie nie wkurwiaj, nie ma złotego środka. Prawda jest taka, że Mazdy są w chuj niezawodne i do tego bardzo trwałe mechanicznie. Druga prawda jest taka, że jednak po tych 7-8 latach blacharka zaczyna być istotnym aspektem i tutaj dostają po dupie, czy to od Alfy czy od Niemców. Mazda jest świetna jako nowa i jakbym miał brać auto w leasingu za ~120-140 tysięcy, to na pewno byłaby to Mazda 6. Rozłożyłbym leasing na 4 lata i napierdoliłbym nią 160kkm, a tam by się nic, ale to dosłownie nic nie zużyło nawet, nie mówiąc zepsuło. To jest ich moc, zdecydowanie. Jednak jak mam do kupienia 8 letnią Mazdę 3, gdzie ruda się zaczyna, a kwestie mechaniczne powoli też już wołają o wymianę (155kkm jednak robi swoje), to nie widzę specjalnie sensu, bo wolę wziąć se taką Alfę i w niej zrobić mechanikę, a o blachę się nie martwić - na jedno wychodzi.
Ehhh
Ja wiedziałem, że koniec końców wrócę do Giulietty. Problem jest taki, że bez 35k nie podchodź nawet, a i w tej kasie cudów w wyposażeniu nie będzie. Ta Mazda kosztowała 71k jako nowa, dlatego teraz może być za 28k. Giulietta w jakimś normalnym wypasie kosztowała ponad 90, to i używane dużo, dużo droższe. A ciągle to auto nie spełnia tak podstawowego wymagania jak kurwa jego mać regulacja odcinka lędźwiowego (przynajmniej większość wersji, bo niektóre mają) : /
W ogóle tak se zapierdalałem do tego Olkusza i z powrotem Audiczką i doszedłem do wniosku, że to jest fura dużo bardziej kompletna niż taka Mazda czy inna Giulietta. Tak samo dobrze mi się w niej siedzi (a więc dostatecznie, cudów nie ma, ale jest ok tak na max 200 km), dynamika wystarczająca, tanie w obsłudze, nie rdzewieje, a dodatkowo ma ficzery, których nowsze auta nie mają, a więc: genialna widoczność we wszystkich kierunkach, brak konieczności używania lusterek poza wstecznym, parkowanie łatwe; bardzo dobre czucie samochodu, bez żadnych przesadnie tłumiących wspomagaczy; bardzo mocno zaznaczona mechaniczność samochodu, poczucie obcowania z twardą techniką, ale to wszystko ubrane w bardzo przyjemną formę, która zachęca do dalszej jazdy, a nie wyjebania tego w pizdu ze zmęczenia;
cztery pierścienie robią wrażenie.
Taka prawda, niestety, jestem skazany na graty do końca życia, nigdy nie będę się cieszył z nowszego auta. Właśnie dlatego mam coraz bardziej wyjebane co to będzie, byle nie jakieś chujwieco pokroju i20 czy innego małego, pokracznego wynalazku. Bardzo podoba mi się Rapid, to jest świetne auto, bardzo dużo w nim jest z takiego właśnie starego Audi 80, klamki są jeszcze jak w Passacie B5, tak samo kluczyk scyzoryk, to są piękne wspomnienia <3 Pozycja za kierownicą i tak będzie denna jak w Giuliettcie czy innej Mazdzie, Kii, Hyundai itp. itd., a przynajmniej miła dla oka deska rozdzielcza, gdzie nie ma nic poza niezbędnymi kilkoma przyciskami i pokrętłami (tutaj akurat Giulietta jest świetna, bo też jest to minimalistyczne). Muszę obejrzeć jakiegoś Rapida, może się przekonam.
Zakładki