Ja wam powiem tak - BMW już na pewno nie kupię, może E34 jakieś fajne jak się trafi, ale to też pewnie nie w najbliższym czasie. Przemyślałem to, porównałem wiele opcji i niestety BMW w takiej chłodnej ocenie, bez żadnej sympatii do marki (której w sumie i tak nie mam), Bawarki wypadają bardzo, ale to bardzo słabo. Spójrzcie ile trzeba wyłożyć za takie E60 i E90. To są kosmiczne pieniądze jak za tak stare auta, a większość z nich nie jest tego warta, dobrego egzemplarza trzeba szukać miesiącami, a nawet wtedy szansa na dokładanie grubej kasy jest ogromna i zapewne to nas czeka. Jedynym naprawdę sensownym argumentem za BMW jest prowadzenie, bo to stoi rzeczywiście na poziomie, ale czy to jest ważne np. w E60 z 3.0d pod maską? Rozumiem E92 jeszcze, ale znowusz takie E92 bez przynajmniej N52B30 i tak nie jedzie jakoś specjalnie, a więc i to prowadzenie nie da nam wymiernych korzyści. Można jeszcze dodać, że w sumie dobre blachy już mają, bo jednak przeskok z E39 czy E46 spory, ale to też nie jest jakiś decydujący czynnik.
Problemów z tymi autami jest pełno, ale przecież ze wspomnianymi poprzednimi generacjami też nie było tak kolorowo. Dopóki nie będziesz miał takiego auta to nie dowiesz się, ile rzeczywiście tam rzeczy potrafi się zjebać (i mówię tylko o typowych usterkach!). Najlepsze jest to, że te auta uznawane są za bezawaryjne, bardzo solidne. Owszem, silniki tak, napęd może też, ale cała reszta? Absolutnie nie. BMW nie wytrzymuje próby czasu niestety i to widać również po E60 i E90, nie mówię o E65, bo to nie było dobre już jako nowe. Taki sam los czeka F10 (już wiadomo co i jak z nimi niestety) i inne Fki, prawdopodobnie G również.
A co robią konkurenci? Mercedes jest najlepszym przykładem. Popatrzmy na ceny W211 po lifcie, a więc po 2006 roku. Średnio 10k mniej niż E60, a mają lepsze silniki (ogólnie, diesle i benzyny), lepsze materiały wykończenia wnętrza i spasowanie (różnica jest KOLOSALNA), są tańsze w obsłudze, wygodniejsze (wymieniam, gdyż różnica w wygodzie jest zauważalna, a w prowadzeniu zależy to od wykorzystywania samochodu). Argument o gniciu też nie przejdzie, bo również tu nie ma z tym problemu.
Audi akurat również jest trochę w dupie i też uważam, że np. A6C5 to jest takie średnie auto, ale tutaj przynajmniej nie ma występujących w BMW problemów z elektryką czy elektroniką, a diesle 2.7 czy 3.0 to w sumie podobna jakość i awaryjność, a więc postawiłbym znak =. Blacha tak samo, wygoda raczej na korzyść Audi, ale jeśli to nieznacznie, o ile w ogóle. Bardzo podobnie to wygląda, ale jednak takie C5 z 2.0 klekotem na CR jest pewniejszym autem od konkurenta E60 i zdecydowanie Audi polecałbym komuś, kto chce po prostu mieć spokój, stosunkowo niskie koszty utrzymania, niziutkie spalanie i po prostu bardzo solidne auto ogółem. BMW dla kogoś takiego to przekleństwo niestety.
Chciałem jeszcze coś napisać o amcarach, ale to tak specyficzne środowisko, że nie ma sensu porównywać. Osobiście sądzę, że lepiej wziąć jakieś porządne V8 z Ameryki zamiast BMW, Audi czy nawet Mercedesa, bo po prostu dostajemy auto bardziej tanie w zakupie, równie tanie w serwisie i eksploatacji, solidne po każdym względem poza może wykończeniem wnętrza, a na dodatek nietuzinkowe, pięknie brzmiące i zwracające uwagę. Z takimi autami nie ma miejsca na nudę, na sztampę, zaszufladkowanie (wiadomo jaką opinię mają kierowcy niemieckich marek premium wśród większości użytkowników dróg [nie żebym ja tak myślał i nie żeby mnie to obchodziło, ale warto o tym wspomnieć przy okazji amcarów]) itd.
Nie forsujemy jednak, ja sam mogę zmienić zdanie, bo często to robię (ale bez przesady).
Podsumowując - naprawdę nie wiem dla kogo są używane BMW (bo nowe to nie mówię, zupełnie inna bajka nowe auta vs używane 5+ lat powiedzmy) poza fanami marki (którzy zostali nimi zapewne za czasów E39 jak nie E34 i w dużej mierze nie potrafią się pogodzić z tym, że to już nie to samo). Te auta nie mają żadnych sensownych atutów, które za nimi przemawiają, a najbardziej dziwią mnie te kosmiczne ceny i zainteresowanie młodych ludzi, którzy prędzej wykrwawią się na biedne E92 (nasłuchałem się już bardzo dużo o tym aucie, do porzygu w sumie) z 2.0 pod maską, niż spojrzą np. na W211 z V6, które nie dość, że szybsze, to jeszcze wygodne i świetnie wyposażone i TAŃŚZE. Ba, takie osoby mogą sobie popatrzeć na bezpośredniego konkurenta, a więc W209, który też może mieć V6 i być tańszy, a na dodatek ma te bajeranckie okna, co znikają całkowicie i kurwy mogą wskakiwać przez nie na tylną kanapę.
Pytanie też dla was - wg was dla kogo są używane BMW? Co przemawia za ich zakupem? Co was przekonuje?
PS Przypominam, że mam E39, szukałem go ponad pół roku i chciałem to auto i pałam do niego pewną sympatią, ale na pewno nie jest to miłość do marki. Nie jestem fanbojem Mercedesa, bo mam bekę z wielu poczynań tej marki, a W124 to jest w ogóle produkt z innej ery i innej marki, bo obecny Mercedes to jest totalnie inna para kaloszy (porównałbym to tak: W124 był robiony przez gości w ubłoconych, zielonych kaloszach prosto z pola, a obecnie są to wymuskane, czyste typy w Hunterach na nogach). Nie jestem też wielce nawróconym amcarowcem, choć obecnie pożądam starego V8 i pewnie jakieś kupię, bo niestety M60 i M62 w BMW to jest jakaś kpina i proszenie się o astronomiczne wydatki.
Zakładki