Master napisał
Ale pytaliscie o produkcje aut w Europie. W Polsce nie projektuje sie samochodow wiec nie ma to znaczenia.
Ja tu o nic nie pytałem ;p
Master napisał
Jeszcze jak xD
Master napisał
Ale przeciez to jest totalnie rozkurwione, cale zgnite, tam chyba nie ma nawet jednego elementu, ktory bylby w stanie "zlym". Wszystko jest totalnie chujowe. xD
Przecież takie fury się kupuje do pełnej renowacji. Auto jest spatynowane, miejscami zardzewiałe, ale nie ma w nim żadnych ziejących dziur, więc blacharz elegancko to porobi bez większych problemów, nie trzeba gratów sprowadzać do tego. Środek rozkurwiony, ale jeśli kompletny, to to jest kolejny plus, bo jak byle plastik kosztuje 200$ + transport, to samo skompletowanie samochodu podbija finalną kwotę o kosmiczne pieniądze.
Silnik do rozbiórki tak czy tak, w tego typu projektach nie pomija się remontu silnika.
Master, no te auta tak kosztują xD Nie śledzę cen starszych fur, ale jeśli dobrze kojarzę, to Challengery w takim stanie schodzą w tych pieniądzach. Tu mam wrażenie, że może być nieco za drogo, bo zazwyczaj w tej kasie dostajemy większy silnik - 5.2 V8 to było w Moparach takie 1.9 tdi VAGa ;d Aby jechać.
Nie mam pojęcia ile to może być warte, ale 1970 Challenger to jest klasyk wśród klasyków, także tutaj można chyba przyjąć zasadę, że samochód wart jest tyle, ile ktoś będzie w stanie za niego zapłacić. A ludzie płacą, bo tych aut jest coraz mniej, to nie Mustangi, gdzie można odnieść wrażenie, że one się mnożą ;p A Challenger po odrestaurowaniu robi taką robotę, że niewiele fur może to przebić.
Waw992 napisał
Ja pod klatką u siebie mam problemy A6 zmieścić nie mówiąc już o czymś większym. Jeden typek ma Navare ale rzadko widuję ją u nas pod blokiem, natomiast często widuję go jak się kręci po osiedlu szukając miejsca. Jak ktoś ma dom z kawałkiem podwórka to zero problemu, przecież konie z naczepami trzymają na podwórku, ale dla ludzi z blokowisk zostają golfy i peja
No ja już nie parkuję pod klatką, nawet Fabią mamy ;d Trzeba zapierdalać spod marketu, no ale co zrobisz. Aut coraz więcej, u nas w rodzinie są 4 na przykład.
Mexeminor napisał
To nawet nie jest tzw. dobra baza. Tutaj potrzeba kompletnej renowacji, koło 100k i będzie cacy, ale wtedy to już tak średnio się na tym zarobi, a więc jedynie dla siebie, ale przecież kurwa mając 150k kupisz już zrobionego, a więc po co? 60k to jest jakieś przegięcie za to, przecież to będzie całe w szpachli, nie ma sensu.
Tak one stoją, a takich samochodów nie da się robić bez szpachli. Jeśli tu cena jest zawyżona, to niewiele. Blacharz z lakiernikiem 30-40k, tapicer 10-20, mechanika pewnie około 20k i z 10k na dodatkowe wydatki. Wyjdzie maksimum 150k, ale może też wyjść sporo taniej, jeśli ktoś część rzeczy ogarnie sam lub wie u kogo robić. A raz, że masz później satysfakcję, że z takiego szczura zrobiłeś prawdziwą laleczkę, możesz się tym chwalić znajomym, dwa - wiesz jak auto jest zrobione. Niejeden wydał 150k na "odrestaurowany" samochód, który okazał się być później kupą gówna.
Mexeminor napisał
Na zdjęciach wygląda to super. Jeśli nie ma żadnych ukrytych wad i rzeczywiście jest to LT1, to jak najbardziej wart tej kasy. Co do silnika to tutaj nie mam jednak pewności. Na Bazzarcudzie na fb ktoś w zeszłym roku wystawiał takiego Caprice'a i ludzie się dopatrzyli, że pod maską nie siedzi 5.7 LT1, a tzw. baby LT1, czyli 4.3 o mocy około 200km, z założonym dolotem od dorosłego LT1. Mało było takich ładnych Caprice, także mogłoby się okazać, że to był właśnie ten. Nie mam pewności, ale w razie czego postaram się dokopać do tych postów, ewentualnie zapytam na grupie, ktoś na pewno zapamiętał.
Zakładki