Royalsiwy napisał
A te elektryki to troche daleka przyszlosc. Brakuje infrastruktury i do tego paliwo tankujesz w minute a baterie ladujesz minimum godzine zeby znow jechac.
Biorąc pod uwagę, że zdecydowana większość ludzi jeździ autem maks 15k rocznie, na co składa się głównie jeżdżenie do roboty i wokół komina, to elektryki już są w pełni legitne jako środek transportu dla każdego, kto ma dom. Wystarczy jakaś infrastruktura przy blokach itp. i już to mamy.
Master napisał
No to super rada, faktycznie godna kurwa experta. xD Wypozycz se najwieksza chujnie zeby stwierdzic, ze to najwieksza chujnia hehe paczcie mam racje. xD
XD Ta "największa chujnia" kosztuje po grubo ponad 100k i jest najczęściej kupowana nie tylko w Polsce, ale i na świecie. To jest populacja SUVów, dodatkowo są to Qashqaie, Tucsony i inne kosztujące około 100k i każdy jest tak samo upośledzony. To, że gdzieś od pułapu BMW X3 zaczynają się stosunkowo wygodne, mające cywilizowane zawieszenie, wyciszenie, wyposażenie, materiały itp. itd. SUVy nie oznacza, że to je powinniśmy brać jako przykład reprezentatywny, bo kurwa one nim nie są, gdyż stanowią jakiś mały procent całej populacji XDDD
Podsumowując, jeszcze raz, żeby każdy zrozumiał, bo chyba jest z tym problem - drogie, duże SUVy premium się bronią, bo nie czuć w nich największych minusów tego typu aut (poza niedojebaną widocznością i wyczuciem wielkości auta, ale asystenty parkowania zrobią wszystko za nas, a inne systemy ochronią nas od wjebania się w coś, czego nie widzimy, a więc cóż, dalej się broni) i są na tyle duże, że nie trzeba się przejmować, że kupiliśmy wielkie auto, w którym jest tyle miejsca, co w kompakcie (co ma miejsce w takich Kaszkajach i podobnych).
Nie bez powodu jednym z pierwszych SUVów był Mercedes ML, a nie kurwa Nissan Qashqai (który to znowusz spopularyzował ten typ aut w Polsce i nie tylko). Zrobili je jako alternatywa dla terenówek, ale dodatkowo dosrali na grubo luksusem i dali to ludziom, co było spoko, bo takie auto dalej spełniało swoje pierwotne założenia (jazda w lekkim terenie wychodziła im bardzo dobrze), a dodatkowo sięgała do dużej szerzy klientów. Reszta dalej jeździła tym, co było im potrzebne - kobiety wybierały małe auta, w których od dekad czuły się bardzo dobrze, do jazdy na trasie brało się wygodnego sedana, rodziny zwracały się ku kombi z potrzebą posiadania jak najpraktyczniejszego auta. A teraz? Chuj, wszystko SUV, bo najlepszy, bo już nie ma nic innego w gamie producentów, albo to albo nic, wypierdalać. Jest to kompletnie nielogiczny wybór w większości przypadków, ale obecnie jedyny. Dlaczego tak się stało? Chuj wie, ale podejrzewam jak zwykle konsumpjonizm, wpływ agresywnego marketingu i tego typu kwestie.
Powtórzę - SUVy i crossovery (crossovery szczególnie) nie mają sensu. Logicznie myśląc są one niepotrzebne. Był i jeszcze jest wybór różnych typów aut dla każdego, a większość SUVów to nieudolne hybrydy, które nie spełniają zadań, które teoretycznie powinny. Zaczynają je spełniać gdy stają się absurdalnie ogromne i luksusowe, ale to i tak chuj, bo absurdalnie wielkie i luksusowe auta ZAWSZE spełniały większość oczekiwań, bo, uwaga - były absurdalnie ogromne i luksusowe.
Zakładki