Siema. No nie da się ukryć, że zima pokonała Stiga (czyt. mnie) i nadsterowność sprawiła, że auto na lodzie poleciało prosto w krawężnik, mimo próby ratowania tj, skręt kół, ręczny i zwykły hamulec.
Przykurwiłem jak dzik w sosne i oto co z tego wynikło:
Jak to naprawić? Zderzak nie wygląda żeby był pogięty, a walnąłem tylko tą stroną która jest krzywo ;/ Lampa się wysunęła, nadkole podniosło, a zderzak opuścił. Trzyma się to mocno, nie odpadnie, ale już maską trzeba mocno pierdolnąć żeby się zamknęła. Lampa nie jest zbita, świeci, halogen tak samo. W ogóle od uderzenia coś zaczęło buczeć, ale koła nie trą o zderzak. Coś jakby silnik na poduszce się poruszył (łomem rozbujałem i wskoczył chyba na swoje miejsce bo przez chwile była cisza, a potem nie jechałem już).
Walnięcie było z prędkością może 10kmh, wątpię by takie uderzenie mogło przenieść się aż tak na silnik by coś uszkodziło (auto jeździ normalnie) ale mimo to z walniętej już wcześniej poduszki coś się poruszyło.
Ile może kosztować naprawa tego dzwona i jak to naprawić?
Zakładki