siema mialem dzisiaj taki incydent:
jade sobie jakies 15km/h i chcac skrecic w prawo na skrzyzowaniu jeblo wspomaganie i zapalila sie dioda od akumulatora. Od razu zgasilem silnik i przepchnalem na parking, samochod odpalil, otworzylem maske i pasek -zerwal sie(?) - zsunal sie(?), nie widzialem miejsca w ktorym by widac bylo pekniecie, zerwanie, tylko zsuniecie sie miedzy "wały"(nie znam sie?). Jeszcze przed otworzeniem maski zdawalo mi sie smieszne ze by poszedl pasek bo doslownie 5 minut wczesniej rozmawialem z pasazerem ze trzeba bedzie jechac na dniach do mechanika wymienic pasek bo nie byl wymieniany za mojej kadencji a jak kupowalem auto to jeszcze byl w dobrym stanie. Przygazowalem do 2.5 no i slychac bylo piszczenie, wylaczylem, maska, widac golym okiem ze cos jest nie tak. I teraz tak, jesli wymienie ten caly pasek to moje wspomaganie wroci a czerwona dioda z akumulatora zniknie? xD silnika nie uszkodzilo bo na moje logiczne myslenie silnik odpalil i krecił, na pol sprzegle musialem podjechac na parking. Ktos mial cos podobnego albo wyjasni moj problem? PILNE, czytalem cos ze jak jest silnik bezkolizyjny to nie powinno byc takich duzych problemow, a jakby bylo inaczej to chyba by silnik nie odpalil?
i jakie koszty, bo to chyba najwazniejsze :/
auto audi a4 b5
Załącznik 338812
Zakładki