Exequt'er napisał
Jeśli go stać to niech sobie kupi. Jaki ty masz ty problem z tym? Pierdolisz o tym, ze masz podstawy myśleć, że go nie stać xDDDDDDD Tego kurwa nie grali. Doradca finansowy, expert motoryzacyjny, playboy - Mexemniamnior. Daj mi bana, bo nie chcę mi się patrzyć na twoje posty
Dobra, widzę się poddałeś, ale spoko, ten temat i tak do niczego nie prowadził. A podstawy myśleć owszem mam, tak samo jak każdy ma podstawy myśleć, że np. sporo księży jest pedofilami, a to wszystko na podstawie faktów, na których można budować pewien obraz ogółu. No i nie pomyliłem się, bo Askarnoh mówił o używanym Maserati za 200k, a ja od początku pisałem o nowym. Koniec końców przyznałem, że taka używka za 200k to spoko nawet, szczególnie przy jego zarobkach. On jednak nie jest z pierwszej łapanki i wie, że to obecnie nie ma sensu i zostawi to na później.
No i to by było na tyle, uff, ciężka to była przeprawa.
A ten playboy to nie wiem skąd, ale dziękuję, sam bym się tak nie nazwał, a to całkiem miłe.
Bubuch napisał
A powie mi ktoś jak np bierzecie nowe auto w leasing to musicie płacić za serwis np jak coś się zepsuje po 20-30 tysiącach powiedzmy wahacz albo wymiana klocków hamulcowych albo jakiś czujnik w silniku czy to wszystko wliczone w cene raty miesięcznej?
Bo widziałem fajne opcje np dla osoby prywatnej za 1000 zł brutto już można wyjechać nowym autem i mnie interesuje opłacalność kupna takiego nowego auta prosto z salonu.
Pamiętaj, że masz gwarancję, a więc jakiś czujnik to się wymieni w jej ramach. Poza tym opłacalność to jest pojęcie względne w tym wypadku, bo jakbyś wziął auto za gotówkę, to wyjdzie w chuj taniej, ale znowu w porównaniu do kredytu nie jest tak kolorowo. Potem jest kwestia ile masz wkładu własnego i czy chcesz to auto potem zostawić czy za te parę lat wziąć kolejne. Bo jak ta druga opcja, to rata idzie w górę mocno z zerowym wkładem własnym, to logiczne. Teraz musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcesz płacić ten przykładowy tysiąc miesięcznie i po 3 latach wziąć nowe auto i mieć totalnie wyjebane (bo umówmy się, co się zepsuje przez te 3 lata? Klocki raz zmienisz?), czy może pójść w bardziej przyjazne dla portfela wzięcie kredytu z wkładem własnym i spłacenie se auta za jakieś np. 5 lat i użytkowanie go dalej.
Exequt'er napisał
Wszystko w zależności od tego jaką umowę spiszesz. Z kumplem byłem dzisiaj odbierać jego auto i płaci większą ratę miesięczną, ale ma wliczone wszystkie naprawy i serwisy w tym. Nie obejmuje to wymiany opon jak w przypadku wynajmu długoterminowego, ale mamy na forum eksperta to pewnie Ci powie więcej.
Widziałem oferty wynajmu bez zmiany opon, a więc to też różnie bywa. Wygląda to tak, że twój kolega ma leasing na warunkach wynajmu długoterminowego, a więc to już jest w ogóle pojebane (no chyba, że to jest wynajem i się nie zrozumieliście).
A tak btw to @
Askarnoh ; wyjaśnij dla @
Bubuch ;
Zakładki