15 tysięcy euro to są śmieszne pieniądze za auto, które trzeba kompleksowo odrestaurować? Przecież w tej kasie dostanie się niezłe E34 M5 do niewielkiej inwestycji.
Auto, które od ponad 25 lat nie jeździło nadaje się do generalnego remontu, tam nic nie ujedzie nawet paru tysięcy kilometrów. Wszystkie gumy są do wymiany, na pewno większość z nich jest też skorodowana, lakier na pewno jest w tragicznym stanie, ogólnie większość na pewno wymaga remontu blacharskiego. Jeśli ktoś kupi takie auto za ~60 tysięcy złotych albo więcej, to na pewno nie będzie do niego dokładał, to będą egzemplarze stojące w kolekcjach i tyle, nikt tego nawet nie odpali zapewne, bo i to wymaga konkretnej inwestycji, a co dopiero jazda takim autem.
A to E38 od babci to sprzedawał mój ulubiony handlarz, pan Tomasz O. ze Zdzieszowic. Kurwa, cenę dosrał jakoś niecałe 300k za to truchło. Owszem, było ono serwisowane i na pewno jest w lepszym stanie niż te szroty z Bułgarii, ale ciągle nie nadaje się do użytku normalnego. Owszem, nikt tego nie będzie używał do jazdy na co dzień, ale cena na poziomie nowej i to wcale nie gołej G10 jest absurdalna i nikt tyle nie zapłaci. Tak samo jak W124 300D ze zmienionym przodem na E klasę za 89k zł, kurwa, przecież to jest cena z totalnej pizdy i te auta tam u niego stoją tylko po to, aby stać i doszczętnie zgnić.
#
https://www.otomoto.pl/oferta/toyota...ID6BBEok.html?
O kurwa TSka bez żadnych emblematów, bez pakietu TTE, wygląda totalnie jak zwykłe 1.4, do tego te kozackie kołpaki z Tesco
Stoisz se na światłach z jakimś E39 z V8 czy innym 535i i robisz je na pierwszych kilkuset metrach Rolką z VINem na S i kołpakach z marketu. Piękna to jest myśl, będzie oglądana chyba, to jest to czego szukam.
Zakładki