Jeśli dobrze pamiętam ktoś wypowiadający się w temacie pracuje w ubezpieczeniach czy źle kojarzę?
Dwa dni temu przyszedł list z PZU, że zalegam z opłatą 2250 zł gdzie kurwa umowę z nimi rozwiązałem przed przedłużeniem ubezpieczenia i po 8 miesiącach im się o mnie przypomniało i chuj wie o co chodzi. Muszę czekać i tak do poniedziałku żeby to wyjaśnić bo na tej infolinii to jedynie kurwy idzie dostać, a jak już ktoś podniósł słuchawkę to "musi Pan złożyć reklamację" po czym 50 minut czekania żeby znów ktoś podniósł słuchawkę (napisałem na czacie PZU czy długo kurwa mam czekać, nie minęło 20 sekund i ktoś odebrał XD) no i po wyjaśnieniu na szybko sytuacji babka oznajmiła, że rozpatrzenie reklamacji będzie trwać do 30 dni i chciała notować stukając w klawiaturę jak jakaś małpa, podziękowałem. Teraz muszę do poniedziałku czekać żeby podjechać osobiście, ale może ekspert wyjaśni na czym stoję, papiery z rezygnacji mam, pieczątka jest, umowa była zawarta u agenta, tego samego dnia bądź następnego już nie pamiętam, pojechałem do oddziału żeby z tego zrezygnować bo znalazłem o wiele bardziej korzystniejszą ofertę, babka powiedziała, że nie ma problemu, nie muszę jechać do agenta tylko rozwiązać umowę u nich i teraz pojawia się pytanie, nastawiać się na dym czy raczej powinno być to bez problemu załatwione?
Zakładki