Miałem wczoraj pierwszą dłuższą jazdę (40km do drugiego, sporego miasta i 30km po tym mieście). Pierw przyszło mi jechać z mojego miasta do tego drugiego, byłem troche zestresowany bo to moja pierwsza dłuższa przejażdżka za kółkiem, ale przez całą drogę instruktor kilka razy mnie pochwalił (że dobrze kombinuje ze zmienianiem/redukcją biegów, prędkością). Dopiero jak wjechałem do tego większego miasta troszke sie "rozmarzyłem" i miałem małe perypetie ze sprzęgłem. Ale to nic takiego.
Na mieście było gorzej, dalej z tym sprzęgłem.
Ciągle skupiam się na drodze, zmianie biegów i gdy wciskam sprzęgło do oporu, zapominam się że trzeba je puszczać powoli (szczególnie trzeba uważać na to na jedynce) i puszczam tak szybko.
Według mnie auto jedzie dobrze, wciskam równocześnie gaz i puszczam sprzęgło, nic nie gaśnie, nic nie "zrywa" ale instruktor nadal ma do mnie z tym problem... ;/
Zakładki