lolekk napisał
Pyro, w wiekszosci sie zgodze,
ale jak ktos puszcza to sie jedzie, i mowi po prostu "ten kierowca mnie puszcza" i potem! sie wykonuje manewr
bo po 1, jak sie bedzie jechalo samemu to nie bedzie kogo zapytac, wiec to bezsens zapytac, bo to pytanie byloby nie praktyczne
po 2 jak ktos puszcza i my nie skorzystamy to mozemy troche zablokowac ruch (jak nie wjedziemy to nie z naszej winy, ale jak raz skorzystalismy, a potem np nie to lipa straszna)
Jak ja na egzaminie musialem zmienic pas na lewy w niezlym ruchu, to co mialem pytac czy mnie gosc puszcza?- on zanim by sie zastanowil i w ogole to tamtem moglby sie juz niezle wkurwic, bo mrugacz byl itd..
lekkie wdepniecie gau, "ten kierowca nas wpuszcza" i nie ma prawa sie przypruć :D- chyba, ze ktos spowodowal w jakis spobob niebezpieczenstwo na drodze
Nie masz racji.
Tyle, że na drodze 2-3 pasmowej jeśli ktoś Cię 'puszcza' to jedziesz, ale np. na drodze z brakiem pierwszeństwa nie możesz tego zrobić ; P
Nie kierowcy są od ustalania pierwszeństwa ;).
Jeśli na egzaminie ktoś Cię 'przepuszcza' a Ty skorzystasz to nie zdasz.
Kolega z klasy miał identyczną sytuację, ale on zapytał, czy może skorzystać z takiej syt. i egzaminator kategorycznie zabronił.
Tak samo było z 'machnięciem ręką' dla pieszego aby przeszedł przez pasy (od razu ustna uwaga co do kierowania ruchem).
Down:
Widocznie dużo zależy od egzaminatora ;d
Zakładki