WITAM!!
Na poczatku chcialbym napisac ze temat dotyczy motocykli , motorowerow itp.
Na poczatku chcialbym napisac ze temat dotyczy motocykli , motorowerow itp.
Zamieszczam tutaj info na temat motocykli i motorowerow , znam sie na tym troche poniewaz siedze w tym od dziecka :D
Cos o sobie :
Mam 16 lat , mieszkam w Gorlicach (malopolska) na motorkach smigam od 4 klasy podstawowki , sprawia mi to ogromna frajde , ostatnio nic mnie tak nie ciagnie jak motocykle (no moze oprocz pieknych kobiet:D)
Poprostu lubie zapierdalac :D
aktualnie dosiadam yamahe r6 z 2001r. Jednak jazda bez prawka to troche glupi pomysl wiec nie swiruje nią za bardzo (jednak kazdy wie ze takim motocyklem nie da sie jezdzic wolno :D )
Planuje kupno Hondy nsr lub cagivy mito (125 ccm)
JEŻELI CHCECIE PISAĆ NA GG TO PISZCIE NA 2118114, ZAMIAST TEGO W PODPISIE ;D
Dobra teraz cos dla was:
Planujesz kupno motoroweru ? Masz dopiero <16 lat ?
Zaczynasz przygode z motocyklami ?
Dobrze robisz , na poczatek proponuje kupic cos z biegami (Nie ma sensu pchac sie w chinskie gowna - skuterki ktore rozlatują sie po 2 tygd. Uzytkowania , wiecej taki motorek bedzie stal w serwisie niz Ty nim bedziesz jezdzil)
Moja propozycja jest Yamaha dt 50 - sam mialem takiego i bardzo duzo sie na nim nauczylem , motorowerek jest "idiotoodporny" wiec nie ma z nim wiekszych problemow. Dlaczego proponuje akurat enduro ? Ponieważ przy glebie naprawde prawie nic sie nie stanie , moze tylko zlamiesz klamke od hamulca/sprzegla. Jak wiadomo laik ma wiele problemow z nauka :D
Przecietną dt 50 z 96r. Kupimy za okolo 2500 zl .
Oto fotka:
Moim zdaniem nie ma sensu wydawac na motorower wiecej niz 3 tys. zl poniewaz i tak za rok / dwa sie przesiadziecie na cos wiekszego.
TEST DT 80 Ze scigacz.pl
DT na początku lat 80-tych było jednym z bardziej sportowych motocykli przeznaczonych do jazdy w terenie. Model DT 200 R zrewolucjonizował rynek zapożyczając rozwiązania z crossówki YZ. Jako pierwszy posiadał specjalną tarczę hamulcową, a silnik miał ponad 30KM! Z czasem jednak DT stało się coraz bardziej spokojne i powoli zapominało o swoich sportowych korzeniach. Dziś mamy okazję przetestować osiemdziesiątkę, która ma na karku 17 lat, a mimo wszystko potrafi zaskoczyć.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Dawno temu miałem przyjemność jeżdżenia na tym motocyklu, dlatego też oględzinami postanowiłem zająć się później, a na początku skoncentrowałem się na jeździe. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo wygodna pozycja za kierownicą. Odbiega ona może od współczesnych standardów, ale nie zawodzi. Motocyklista nawet mikrego wzrostu nie będzie miał problemu z dosięgnięciem nogami do ziemi. Plecy są wyprostowane, a kolana na odpowiedniej wysokości. Po małych poprawkach dźwigienek sprzęgła i hamulca jestem gotów do jazdy. Do uruchomienia silnika używa się kickstartera, ale nie nastręcza to żadnych problemów. Z tłumika wydobywa się cichy gang dwusuwowego jednocylindrowca. Czekam aż silnik się rozgrzeje i ruszam ...
Serce
Nie odkręcam manetki do końca, mimo to ten mały endurak przyspiesza całkiem żwawo. Oczekiwałem ociężałości i całkowitego braku mocy, lecz muszę się przyznać, że zostałem pozytywnie zaskoczony. Jednostką napędową jest mały silniczek o pojemności 79ccm chłodzony cieczą. Moc generowana przez tą bestię mieści się w granicach 12KM, co nie jest wyczynem, jednakże jak na tamte czasy nie jest to słaby wynik.
Kolejną ciekawą sprawą jest fakt, że ten silnik wcale nie potrzebuje wysokich obrotów. Przeciwnie - maszyna bardzo dobrze ciągnie od dołu, a maksymalnie kręci się do zaledwie 8 tysięcy obrotów na minutę. To właśnie w dolnym zakresie „detetka" czuje się najlepiej, co niekoniecznie sprzyja ostrej jeździe, ale z drugiej strony ten motocykl nie jest stworzony do ostrej jazdy.
Sześciobiegowa skrzynia jest dobrze zestrojona, choć nie podobała mi się długa jedynka, która potrafiła przysporzyć problemów przy większych podjazdach. Niestety w superlatywach nie można wypowiadać się o sprzęgle. Mimo posmarowania linki jest twarde jak skała i po dłuższej jeździe nawet „The Dominator" miałby problemy z bólem ręki. Próby regulacji kończyły się fiaskiem i trzeba było się przyzwyczaić do „łopatologicznego" działania. Największym jednak mankamentem jest to, iż po dłuższej jeździe maszyna bardzo się grzeje. Kontrolka wskazuje topnienie tłoka, a od silnika bije żar. Dobrze robi takiej dolegliwości wymiana termostatu, choć i to nie zawsze działa. Ta część po prostu często zużywa się po latach eksploatacji. Bardziej ryzykownym działaniem jest całkowite pozbycie się termostatu - tak zrobiono w prezentowanej tu DT i jest o niebo lepiej niż wcześniej.
Nasza druga randka
Szybkie zapoznanie z motocyklem na polanie i ruszamy w trasę. Zdając sobie sprawę z przeznaczenia motocykla postanowiłem odpuścić romantyczną wycieczkę w ostrym terenie i zostałem przy polnych drogach. Kamienista i dosyć dziurawa droga nie sprawiała żadnych problemów. Motocykl mimo przestarzałego zwieszenia o bardzo wodnistej specyfikacji dobrze radzi sobie z lekkim terenem. Nawet większe prędkości nie robiły wrażenia na małej „detetce". Szeroki prawy łuk, przez mostek, lekki uskok tylnego koła i ogień na prostą. Faktycznie mocy trochę brakuje - nie uświadczymy uślizgów tylnego koła czy atomowych przyspieszeń, ale tego też się nie wymaga od małej Yamahy. Jest jednostajnie i bez „wodotrysków". Niestety szosowe opony, w które została wyposażona Yamaha nie pozwalają na ostrzejszą jazdę.
Pod spódnicą
Zawieszenie to kwestia dyskusyjna. Początkowo byłem zachwycony wygodą, jakie dawało. Wszystko jednak do czasu... Motocykl strasznie nurkuje przy ostrzejszym hamowaniu, a precyzja podczas mocniejszych wyłożeń także nie jest idealna. Nawet do „niedzielnej" jazdy zawieszenie powinno być trochę sztywniejsze. Sprawę powinno rozwiązać nalanie gęstszego oleju. Hamulce także odbiegają od ideału. Przód jest „tarczowy", lecz działa ciut za twardo i nie jest wystarczająco mocny. Nurkujące zawieszenie powiększa tylko uczucie bezradności przedniego hamulca. Z tylnym układem „spowalniającym" jest trochę lepiej. Także jest twardy, ale szybko i skutecznie blokuje koło - a przecież to „bęben"!
Chodźmy do kina!
... czyli jak się jeździ siedemnastoletnią Yamaha DT po szosie. Muszę przyznać, że jeździ się całkiem przyjemnie. Motocykl jest neutralny w zakrętach i dopiero przy bardzo mocnych wyłożeniach ma tendencje do zmieniania kursu. Wszystko przebiega z jednej strony bardzo „chamsko" (zmiana biegów, hamulce), z drugiej zaś pewnie i bezproblemowo.
Przyspieszenia? Podczas jazdy w terenie robią większe wrażenie niż na asfalcie, ale da się z tym żyć. W mieście zaś motocykl spisuje się nieoczekiwanie dobrze. Siedzi się wysoko, co sprzyja dobrej widoczności. Szeroka kierownica pomaga w szybkim manewrowaniu, a miękkie zawieszenie powoduje, że nie straszne są studzienki. Duża zaletą w mieście może być też niskie spalanie paliwa i stosunkowo nieduże dozowanie oleju.
Dłuższe trasy są natomiast mordęgą dla silnika. Niestety uporczywe przegrzewanie się i brak mocy skutecznie wybija z głowy dalekie wycieczki. Jednak jest to chyba logiczne, biorąc pod uwagę wiek i pojemność motocykla. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jazda Yamahą po szosie jest równie przyjemna, co jazda w terenie, choć przysparza dużo mniej emocji.
Makijaż
Z początku chciałem opuścić całkowicie zagadnienie wyglądu motocykla. Każdy może popatrzeć na zdjęcia i dowie się z nich wszystkiego. Linia DT jest bardzo klasyczna i nawet w 1989 roku nie była szczytem nowatorstwa. Duża prostokątna lampa z mini owiewką, metalowy zbiornik paliwa, szerokie siedzisko, potężne kierunkowskazy. Zestaw zegarów także nie zachwyca stylistycznie, jednak wszystko jest na swoim miejscu i spełnia właściwą funkcję. Czy DT'tka może się podobać? Oczywiście! Jestem jedną z osób, która nie odmówi temu poczciwemu motocyklowi lat 90-tych wewnętrznego uroku i charakteru, którego często brakuje nowym motocyklom.
Małżeństwo
Jedną z bardzo ważnych kwestii podczas zakupu motocykla są koszta jego eksploatacji. I właśnie tutaj wychodzą największe atuty małej Yamahy. Przede wszystkim, kiedy zwiążemy się już na stałe z „detetką" musimy wiedzieć o tym, że jest to motocykl bezawaryjny. Tylko od czasu do czasu zdarza się, że zerwie się linka od sprzęgła czy przepalą się żarówki. Podstawą jednak jest to, że dostęp do części zamiennych jest świetny, a ich ceny są zadawalające. Nie będę wspominał o wymianach opon czy układu jezdnego, gdyż w motocyklu enduro jest to konieczne. Zaś wymiana tłoka wypada dużo rzadziej niż u bardziej usportowionych braci ze stajni Yamahy. Tłok w wyczynowym dwusuwie zmienia się 2-3 razy w sezonie, w DT wymiana taka następuje raz na 2-3 lata. Motocykl ten jest także praktycznie bezobsługowy. Należy pamiętać tylko o dolaniu oleju do dozownika na czas i ... i tyle! Można nim przejechać sezon bez jakichkolwiek zmartwień i to chyba największy atut tej maszyny.
Podsumowanie
Yamaha DT z 1989 roku to świetny motocykl. Nie jest to ani wyczynowe enduro, ani turystyk, ani motocykl uniwersalny - to po prostu DT. Ma on masę wad. Gumiaste zawieszenie, ciut za słaby silnik i hamulce. Ale co z tego? To nadal świetny motocykl tak samo dla młodej osoby zaczynającej swoją przygodę z jednośladami, jak i dla doświadczonego kierowcy, który po prostu chce w niedzielę pojechać na ryby. W cenie dwóch tysięcy złotych można stać się posiadaczem niezawodnego motocykla terenowego, który będzie wiernie służył przez wiele lat.
ZAPOŻYCZONE ZE SCIGACZ.pl
Oto moja była dt 50 :
Byly rozne przygody z nia :D
Simson - dobra propozycja dla ludzi z troche mniejszym budzetem.
Niemecka konstrukcja z dawnych lat wcale nie jest taka zla , dobry simson leci okolo 80 km/h (Z gorki simsonem skuterem kolegi jechalismy 95)
S51 Enduro:
Jest to według mnie najlepsza propozycja na pierwszy motor(Dla ludzi z mniejszym budzetem) Pewnie wielu z was myśli sobie "Koledzy mnie wyśmieją jak zajadę takim kapciem!".
Otóż niech sie śmieją. Dobrze utrzymany Simsonek z 4-biegową skrzynią biegów może w pojedynkach konkurować ze skuterem. Jest wiele rzeczy, które są plusami Simsona, jeżeli go kupisz.
a.) Cena, bo kto nie myśli o pieniądzach. Dobrze utrzymany egzemplarz możesz kupić już na 2000 zł (dobry skuter 3-5k)
b.) Dostępność części i ich cena. Mój kolega kupiłlinkę prędkościomierza do suzuki za 130 zł. Do simsona kosztuje ona... 10 zł~. Za cylinder do Suzuki (50cc)- 250zł~, do Simaka cylinder (70cc!)- 120zł. Nie muszę nic dodawać.
c.) Tuning. Kupujemy cylinder 70cc za 120zł. Kupujemy sportowy gaźnik. Kupujemy sportowy tłumik. Dla mocniejszych- skrzynia 5 biegów. Montujemy. Po tych zabiegach simsonek leci 120km/h z możliwością dalszej przeróbki!
d.) Osiągi. Zapytaj się kolegów- ile leci ich skuter bez przeróbek. Odpowiedzą- 60km/h. A ty pochwal się im, że Twój Simson rozpędza się do 70/80 (a nawet czasem 90) km/h, bo tyle leci fabryczny czterobiegowy simek.
Teraz czas na kolejny bardzo popularny model Simsona. Jest to Simson SR50, skuter.
W większości był on produkowany z 3-biegową skrzynią manualną, jednak na rynku są dostępne egzemplarze z 4-biegową przekładnią. Jeżeli poszukujesz alternatywy do miasta, SR-ka jest dla Ciebie :]
Jest to żwawy skuterek, dający dużo radości z jazdy. Nie jeździsz trzymając tylko gaz. Tu masz manualną skrzynię, czyli możliwości tuningowe i osiągi tylko troszkę mniejsze niż w.w. Simson S51. Skuter Simsona trochę cięższy niż jego brat S51. Dzięki czemu fabryczny rozpędza się tylko do 60-70 km/h. Jednak rekompensuje to jego cena. Jest tańszy niż model S51, bo skuter możesz kupić już za 1500 zł. Nie będę sie więcej rozpisywał, bo to jest praktycznie to samo co S51, tylko inaczej obudowany.
Dla mnie simsony mają tylko jedną wadę. Mianowicie, aby pojeździć, musicie mieszać benzynę z olejem do silników dwusuwowych manualnie. Jednak mi to nie przeszkadza w jeździe tym motorem, bo to świetna maszyna!
Na zakończenie, jeżeli chcecie podróżować tanio, wygodnie i nie tylko naciskając gaz do oporu, kupcie Simsona!
Mam nadzieję ten "artykuł" zachęci was do kupna Simaków, i moje pisanie nie pójdzie na marne.
Pozdr. :D
Kilka ofert allegro.
Ładny S51 Enduro
http://allegro.pl/item375659926_simson_s51_enduro.html
Enduro po tuningu
http://allegro.pl/item373937651_sims...xi_tuning.html
SR50
http://allegro.pl/item372388818_sims...niecznie_.html
SR50 po tuningu
http://allegro.pl/item376923950__sim...yny_taki_.html
ARTYKUL NAPISANY PRZEZ uzytkownika - cO_siE_staO_ Pozwolilem sobie go troszke zmienic.
Oryginalny zobaczycie na drugiej stronie.
Moja byla honda nsr 125 :
wiem ze foto chujowe , jak znajde lepsze to dam :d
Wazne ze zapierdala prawie 160 nia zamknalem ;D
To co mozna na nsr zrobic po paru dniach treningow:
Oto Yamaha yzf r6 z 2001r. Ktorą aktualnie dosiadam :
Maly bonus jeszcze ode mnie:
MOTOCYKLE:
Temat beda kontynuowal jak sie wam bedzie podobal , chetnie odpowiem na kazde pytanie.
GG 2118114
Pzdr.
EDIT:
JAK ZDAC NA KARTE ? BY CELESTA ROOX:
1.Gdzie mozna ja zdac?
2.Jak wyglada taki test
3.ile by to wynioslo
1.W szkole /Komisariat
2. Jazdy skuterem po ósemce/testy ze znakow ,przepisów skrzyzowania itp :P
3.W szkole za darmo na Policji sie cos placi za karte :P ale tez nie duzo
Normalnie masz taki tor o kształcie ósemki i jeździsz po nim nie wyjeźdzajac za niego.
W I Gimnazjum zdajesz na karte :)
OTO ARTYKUL OPISUJACY NAJLEPSZĄ 125 ccm typu "sport"
Jaka moim zdaniem jest najlepsza 125 ?
Pytanie wydaje sie proste , zapewne wielu z was odpowiedzialoby bez wachania "Cagiva Mito"
Jednak w ocenie trzeba wziasc pod uwage:
Cenę
Awaryjnosc
Osiągi
Dostepnosc częsci
Wygląd
Dlaczego Mito nie zasługuje na miano najlepszej 125 ? Cena jest dosyc spora jednak rekompensuje nam ją dobre standardowe
wyposazenie między innymi
przewody w stalowym oplocie (gdy nacisniemy mocno którys z hamulcow przewody nie "puchną" i hamują
doskonale)
Amortyzator skrętu - jadąc po dziurach kierownica nie "lata" nam na boki jest to bardzo przydatna rzecz jezdzac po naszych dziurawych drogach.
Amortyzatory przednie upside-down (lepiej amortyzuje nasze polskie dziury)
Nie jest to rzecz nadzwyczajna jednak w Hondzie NSR 125 tego niestety zabraklo.
Awaryjnosc - Jest to najmocniejszy seryjnie produkowany motocykl o pojemnosci 125 - wersja EVO (Evolution) ma okolo 38KM
Jednak silnik jest wyzylowany i dlatego dynamiczną jazdą nie nacieszymy sie zbyt długo (tłok wytrzyma maksymalnie 10tys km)
Remont jest dosc kosztowny (co najmniej 450zl) Jest to wielki minus Cagivy.
Osiągi są bardzo dobre , motorek jest lekki (125kg) co ulatwia schodzenie na "kolano" w zakręty młodym kierowcom.
Motorek ma okolo 5-6 sek do 100 km/h (w dobrym stanie) I v-max wynosi okolo 170-180km/h (Na youtube mozna obejrzec
filmik gdzie EVO idzie prawie 200km/h)
Dostepnosc czesci - tutaj jest porażka , o ile tlok , lozyska i uszczelki dostaniemy bez problemu to juz z cylindrem i
wałem są większe problemy. O owiewkach, lampie, zegarach itp juz nie wspomne.
Wygląd - Wersje w nowej budzie (od 1995r) są piękne (dla mnie) A dla innych Brzydkie to juz kwestia gustu.
Podsumowanie:
Mito to dobra 125 jednak jest zbyt awaryjna i jest slaba dostepnosc częsci.
Moja ocena:
7/10
Honda NSR 125 :
Marzenie wielu z nas gdy bylismy jeszcze dzieciakami ;) Przede wszystkim piękny wygląd to jest chyba jedna z głownych zalet tego
motocykla (Nie jedna dziewczyna sie za nim obraca) Hamulce są idealne jak na tą pojemnosc , stoppie to zadne problem (wystarczy
zmienic olej w przednich amortyzatorach na gęstszy bo oryginalny nie daje sobie rady)
Silnik jest bardzo trwały jesli nie jezdzisz ostro to na jednym tloku zrobisz nawet 20 tys. km !!!
Nsr jest bezawaryjna (wiem z wlasnego doswiadczenia)
Z częsciami nie ma problemu , wystarczy wejsc w internet i zamówic (wychodzi taniej niz w jakims serwisie)
Silnik ma 28.5KM (nie wierzcie w jakies tam super pro sportowe wersje ktore maja po 38KM) Jest to malo (najmniej ze wszystkich
popularnych sportowych 125 ccm) V-max Motocykla w dobrym stanie to jakies 160km/h , mnie to zadowala jednak innych pewnie nie.
Cena jest dosć atrakcyjna - egzemplarz w dobrym stanie dostaniemy za okolo 3900zl !! (rocznik 96,97,98) Za nowsze trzeba dac juz
kolo 5tys.
Podsumowanie:
Nsr ma duzo zalet jednak ma jedną glówną wade - osiągi , mi to nie przeszkadza i 160 jest zadowalające stąd moja ocena 9/10
Aprilia Rs 125:
1994-2006 (Starsza buda)
Motocykl Włoskiej produkcji , nie ma sie o nim co duzo rozpisywac - Jest bardzo ładny (prawie tak jak nsr)
Silnik o mocy 34km w zupelnosci wystarcza do dynamicznej jazdy. Moc jest mniejsza niz w Mito ale za to silnik jest troche mniej
awaryjny. Z częsciami nie ma problemu , zawieszenie z przodu upside-down jest wystarczajace (jedyny problem to siadające simeriingi
i wtedy szybko nam olej ucieka) Osiągi - V-max okolo 170km/h 6-7sek. do 100km/h. Dostępnosc częsci jest dobra (prawie jak w nsr)
Motocykl ma troche wad , uzytkownicy narzekają glownie na psującą się elektryke i ślimak :D -zazu . W rs nie ma nic nadzwyczajnego dlatego ocena:
7/10
Suzuki RG 125 F:
Suzuki Rg hmm bardzo przyjemny motorek . Osiągi zadowalające około 180km/h czyli jedna z szybszych w swojej klasie .Mimo że jest to stary motor to posiada przednie zawieszenie upside down co znacznie ulatwia prowadzenie na zakrętach i polskich drogach.Jego moc nie jest dokładnie znana jedni mówia że 41 KM a inni że 38 KM . Z częsciami do tego motoru są problemy tak jak z mito ale rg jest mniej awaryjne . Hamulce w tym motorze są bardzo dobre jak przystało na sportowy motor . Mysle ze pojazd warty uwagi duza moc ,srednia awaryjnosc , srednie spalanie , niska cena , dobre zawieszenie
Moja ocena: 7/10
by ginall.
korekty - zazu
By me ;)
Zakładki