Mexeminor napisał
Wszystko co wypisałeś na trasie 3 km spali dużo. MX-5 to też nie jest bardzo oszczędne auto, żaden stary japoniec ze sporym silnikiem (bo ta mazda małego nie ma) nie może się równać do europejczyków pod tym względem. Już nie mówiąc o tym, że MX-5 to auto bardzo mało praktyczne (zbyt mało jak na jedyne auto, dobre tylko jako drugie).
@a i carismę odradzam, niezbyt to fajne i oszczędne samochody. Mondeo z zasady też nikomu nie życzę (wiadomo, jak to ford).
MX-5 i duże silniki? W ofercie były tylko 1.6 i 1.8 i to bez turbo, więc nie wiem gdzie tu duże, no chyba, że dla ciebie przeciętnym silnikiem jest 1.0 albo 1.2 a powyżej 1.5 litra to już monstra. Prawde mówiąc WSZYSTKO na trasie 3km spali dużo, bo mało co się rozgrzeje na takiej trasie porządnie. Gościu chce duże auto i ekonomiczne na krótkiej trasie, moim zdaniem to się wyklucza. Mondeo? Kumpel ma, do szkoły miał mniej więcej tyle i podałem wyniki jakie on osiągał. MX-5 mało praktyczny? Owszem, ale nie rozumiem, czemu w Polsce ludzie boją się kupować auta niepraktyczne. Skąd to przekonanie, że jak kupować auto to tylko takie, które zabierze rodzinkę i słonia na wakacje a na codzień się tym da wszędzie zaparkować i do tego mało pali. Moim zdaniem, jeśli gościu jest młody, nie ma jeszcze rodziny i chciałby czasami poczuć dreszczyk emocji na drodze to MX-5 jest autem idealnym, a praktyczność? Jak będzie potrzebował przewieźć meble albo pojechać na wakacje to pożyczy samochód od znajomego albo rodziców. Jeśli na codzień ma w planach jeździć samemu albo z wybranką to po co mu większy samochód? Bo może kiedyśtam za milion lat będzie musiał raz w życiu meble przewieźć? Nie wiem czy śledzisz ten temat na bieżąco, ale parę stron wcześniej wrzucałem fotki swojej 323f BJ. Pytanie, czemu ją kupiłem skoro jestem młody, nie mam rodziny i mógłbym mieć MX-5? Bo kupiłem ją pod wpływem impulsu, poszedłem się przejść po giełdzie dla zwały, bo miałem w planach kupić jakiegoś japońca ale nic konkretnego i znalazłem ją, wyposażenie styka, technicznie jak narazie bez zarzutów, zero rdzy, ładny kolorek, cena na poziomie, więc po co szukać jak jest to czego szukam, ale teraz, w 2 miesiące po tym jak ją kupiłem jednak żałuję, że nie poszukałem MX-5. Plan był taki, że jeżdżę 323 do wiosny, jak się nic nei posypie to wtedy w nią wkładam kasę i robię po swojemu, aktualnie plan wygląda tak, że jeżdżę nią do wiosny, ale na wiosnę prawdopodobnie opchnę i kupię MX-5, będzie mi się z nią ciężko rozstać, bo już ją polubiłem całkowicie, ale nie potrzebne mi auto prawie rodzinne, z przednim napędem i dosyć kiepskim stosunkiem mocy do masy(MX-5 moc niewiele większa ale za to lżejsza o ponad 200 kg no i RWD), na takie auta będę miał czas, bo dopiero zaczynam studia. Wakacje z dziewczyną? Podobno idzie się w MX-5 spakować na 2 tygodniowy wyjazd w 2 osoby. Przeprowadzka? W najbliższej rodzinie mam z 10 samochodów, które bez problemu mógłbym na ten jeden dzień pożyczyć, że o niezliczonej ilości kumpli nie mówię. Owszem, flaszkę trzeba będzie obstawić, ale w porównaniu do tego ile przyjemności z jazdy będę miał przez pozostałe 364 dni w roku to się opłaca. Nie rozumiem dlatego, skąd w Polsce takie przekonanie, że trzeba mieć koniecznie samochód praktyczny, a jak ktoś kupuje roadstera albo coupe to sra pieniędzmi i w ogóle ma małego, bo kto normalny ma taki samochód.
Zakładki