Tematem był 'Prawy i prosty'
Tekst nr 1
Tekst nr 2
ZAPRASZAM DO GŁOSOWANIA!
Tekst nr 1
Pierwsze wersy w tych zawodach
Widze znów na hip hop moda
Temat "prosty i prawy" wiec wysiłki nasze
No bo prosty przeciez zdaje mi sie zawsze
Tez uczciwy i otwarty, szczery, troche uparty
Lecz z prawością sprawa lekko gorzej juz wypada
Chyba każdy przyzna - młodość ma swoje prawa
O niektórych epizodach mówić jest mi szkoda
Gdyby ojciec to usłyszał wysiwiała by mu broda
Jednak bilansy strat i zysków dalej są dodatnie
Nie może być inaczej, wokół same dusze bratnie
Jesli dalej chcesz nawijać daruj sobie błagam
Jeden wers jeszcze przeczytam, zrobi sie bałagan
W rapie sie juz nie odnajdziesz stary
Czyzby to na twoich plecach ciary?
Juz po walce, senne bedziesz miał koszmary.
Widze znów na hip hop moda
Temat "prosty i prawy" wiec wysiłki nasze
No bo prosty przeciez zdaje mi sie zawsze
Tez uczciwy i otwarty, szczery, troche uparty
Lecz z prawością sprawa lekko gorzej juz wypada
Chyba każdy przyzna - młodość ma swoje prawa
O niektórych epizodach mówić jest mi szkoda
Gdyby ojciec to usłyszał wysiwiała by mu broda
Jednak bilansy strat i zysków dalej są dodatnie
Nie może być inaczej, wokół same dusze bratnie
Jesli dalej chcesz nawijać daruj sobie błagam
Jeden wers jeszcze przeczytam, zrobi sie bałagan
W rapie sie juz nie odnajdziesz stary
Czyzby to na twoich plecach ciary?
Juz po walce, senne bedziesz miał koszmary.
Wchodzę na ring, kiedy ty już na nim stoisz
Pogarda w moim wzroku, którego tak się boisz
Nie zdążę się zmęczyć, walka nie będzie długa
Ja jestem twoim panem, ty jesteś mój sługa
Robię krok w przód, ty cofać się zaczynasz
Atak z prawej, moja pięść powietrze przecina
Leżysz już na deskach, taka przyszłość ci pisana
Na twojej twarzy krew, to krwawi twoja rana
Porażkę już poniosłeś, próbując ze mną walczyć
Mogłeś się od razu poddać, wolałeś wrócić na tarczy
Zbierasz się znowu z ziemi, już na nogi wstałeś
Ciągle myślisz że wygrasz, chyba zmysły postradałeś
Wyprowadzam drugi atak, leci cios z mojej strony
Znów uchylić się nie zdołasz, znów zostaniesz trafiony
Krzyczą „knock out”, patrzą na ciebie z przerażeniem.
Nie wiedzą, że to śmierć, jeszcze wierzą, że omdlenie.
Pogarda w moim wzroku, którego tak się boisz
Nie zdążę się zmęczyć, walka nie będzie długa
Ja jestem twoim panem, ty jesteś mój sługa
Robię krok w przód, ty cofać się zaczynasz
Atak z prawej, moja pięść powietrze przecina
Leżysz już na deskach, taka przyszłość ci pisana
Na twojej twarzy krew, to krwawi twoja rana
Porażkę już poniosłeś, próbując ze mną walczyć
Mogłeś się od razu poddać, wolałeś wrócić na tarczy
Zbierasz się znowu z ziemi, już na nogi wstałeś
Ciągle myślisz że wygrasz, chyba zmysły postradałeś
Wyprowadzam drugi atak, leci cios z mojej strony
Znów uchylić się nie zdołasz, znów zostaniesz trafiony
Krzyczą „knock out”, patrzą na ciebie z przerażeniem.
Nie wiedzą, że to śmierć, jeszcze wierzą, że omdlenie.
ZAPRASZAM DO GŁOSOWANIA!
Zakładki