TORGOWI RAPERZY Runda 1 - Walka nr 3 - Deziom vs Mefistoteles
TEMATEM WALKI BYŁA DOMINACJA
Niestety Deziom nie nadesłał pracy. Przykro mi, że powtarza się to drugi raz, w związku z tym tak dla jogurta, jak dla Dezioma wnoszę o ostrzeżenie, zgodnie z uznaniem moderatora.
GRATULUJĘ MEFISTOTELESOWI!
Niestety Deziom nie nadesłał pracy. Przykro mi, że powtarza się to drugi raz, w związku z tym tak dla jogurta, jak dla Dezioma wnoszę o ostrzeżenie, zgodnie z uznaniem moderatora.
GRATULUJĘ MEFISTOTELESOWI!
Temat rzeka, porwie Cie jej nurt, to nie dominacja, lecz kult,
Chciałeś błyszczeć, lecz skończysz przy mnie, jak Ikar przy Dedalu,
zapomniałeś planu, o istnieniu drugiej strony medalu, pomału!
Zamiast zaistnieć, dałeś się ponieść młodzieńczej fantazji,
Zbyt wiele istnień, a ty kolejnym w drodze do supremacji,
Zgładzonym, z łatwością z jaką kat dekapituje ofiarę,
Rozsądnym, było dać słowom, które tak mówiłem, wiarę,
Zafunduję Ci mózgu rozpierdol totalny, jestem nienormalny,
Dziękuję za twój ból egzystencjalny i to już nie przelewki,
Dałem Ci szansę, byś zamknął na wieczność powieki,
Nie chciałeś! teraz nie mów, że to już gruba przesada,
Nie uważałeś! Stos głów, na niego teraz twoja spada,
Nim jednak w twoich pustych oczach wywrócą się białka,
Wiedz, że gdyby nie twój strach, może była by walka,
Ten wieczór, jest dla Ciebie, jak ostatnia wieczerza,
Gdyby nie knockout wygrałbym na punkty do zera!
Chciałeś błyszczeć, lecz skończysz przy mnie, jak Ikar przy Dedalu,
zapomniałeś planu, o istnieniu drugiej strony medalu, pomału!
Zamiast zaistnieć, dałeś się ponieść młodzieńczej fantazji,
Zbyt wiele istnień, a ty kolejnym w drodze do supremacji,
Zgładzonym, z łatwością z jaką kat dekapituje ofiarę,
Rozsądnym, było dać słowom, które tak mówiłem, wiarę,
Zafunduję Ci mózgu rozpierdol totalny, jestem nienormalny,
Dziękuję za twój ból egzystencjalny i to już nie przelewki,
Dałem Ci szansę, byś zamknął na wieczność powieki,
Nie chciałeś! teraz nie mów, że to już gruba przesada,
Nie uważałeś! Stos głów, na niego teraz twoja spada,
Nim jednak w twoich pustych oczach wywrócą się białka,
Wiedz, że gdyby nie twój strach, może była by walka,
Ten wieczór, jest dla Ciebie, jak ostatnia wieczerza,
Gdyby nie knockout wygrałbym na punkty do zera!
Forgesse&Savernious napisał
Zakładki