Znowu trochę za mną, tym razem bez openingow i linków, bo piszę w robocie.
Z anime:
Kodomo no Jikan + OVA - spodziewałem się komedyjki z podtekstami erotycznymi jak Mitsudomoe, a otrzymałem świetny dramat z elementami komediowymi. Pozytywne zaskoczenie. Kreska i udźwiękowienie w porządku, natomiast niemiłosiernie denerwowali mnie bohaterowie. Ja rozumiem, że inna kultura, że podstawówka, ale ciągle zdawało mi się że wszystkie problemy z tymi dzieciakami zalatwilo by solidne lanie zelazkiem od kabla. Mimo wszystko oglądało się przyjemnie.
Brynhildr in the Darkness - a tu wręcz na odwrot, spodziewałem się dramatu, dostałem komedię z akcją + ledwo widoczne fragmenty dramatu. Świetny opening, słucham do tej pory, kresce do zarzucenia też nic nie mam, natomiast mógł bym czepiać się bohaterów i akcji. W połowie już doskonale wiemy co się będzie działo. Ale dla zabicia czasu polecam jak najbardziej.
A z mang:
Hoshi no Samidare - shounen, tego się spodziewamy i to dostajemy, a w gratisie elementy mindfucku. Historia księżniczki która chce ocalić świat przed zniszczeniem przez ciasteczkowy młot, aby zniszczyć do samodzielnie. Muszę powiedzieć że czytało się wyjątkowo szybko, a bohaterowie, jako że świetnie napisani, w dużej mierze zrobili robotę. Jak ktoś chce coś lekkiego (chociaż końcówka niebezpiecznie krąży w okolicach zakończenia TTGL) to będzie zadowolony.
Voynitch Hotel - No z czymś takim to dawno nie miałem do czynienia. Historia hotelu położonego na małej wysepce, na której to poza nim wiele niema. A hotel jest iście niezwykły, bo właściciel jest luchadorem, pokojowki to potężne kilkusetletnie wiedźmy, kuchnie obsługuje psychopatka z kompleksem na punkcie wlasciciela, a wśród gości znajdziemy członków yakuzy, diabły, fotomodelki czy też Vegetę i Nappe(!). 500 stron czystego absurdu, nie mogę nie polecić.
Baketeriya - kolejna absurdalna seria. Mamy tu do czynienia z typową japońską szkołą wyższą, w której zamieszkują typowe japońskie demony, które to nietypowo sa kontrolowane przez człowieka. Kreacja bohaterów i kreska sa świetne, ale fabularnie średniak. Jak niema nic innego to można przeczytać.
Choku! - Nie powiem, uśmiałem się wielokrotnie. Główny bohater jest nerdem, który wpadł w oko dziewczynie, uwielbiajacej słodkie rzeczy (co przejawia się np motorem "ubranym" w futrzane przebranie). Krótkie, i w sumie niema nic zachwycajacego, ale czyta się szybko i przyjemnie, wielokrotnie śmiejąc się w głos.
Ichinensei ni Nacchattara - czyli co się stanie gdy nastolatek zostanie zamknięty w ciele dziewczynki z podstawówki. Zapowiadało się świetnie, ale im dalej w fabułę tym słabiej (co nie znaczy że seria jest zla, po prostu liczyłem na więcej). Postacie zapadają w pamięć, a gdybym miał to do czegoś porównać, to chyba najbliżej będzie Hayate the combat butler.
Bilionaire Girl - czyli jak mieć na koncie miliony i być nieszczęśliwym. Sredniak, jak się nudzi można rzucić okiem, bo krótkie.
Nozoki Ana - a tutaj już coś dużo ciekawszego. Główny bohater przeprowadza się do innego miasta w celu podjęcia studiów na akademii sztuk pięknych. Jak to zwykle bywa, w tym celu należy wynająć mieszkanie, co też na bohater czyni i staje się ofiarą skpmplikowanego układu z zamieszkujaca ścianę obok sąsiadka. Dużo seksu, przemocy i brak bullshitu, wszystko utrzymane w dość przygnebiajacym klimacie, ale za to jakże prawdziwym. Bardzo podobała mi się kreacje głównego bohatera, który to wyróżnia się na tle setek innych tym, że nie jest pipa bojaca się odezwać do kobiety, ale prawdziwym ruchaczem.
Mushi to Medama to Teddy Bear - również sredniaczek warty zainteresowania, jeśli niema nic ciekawszego pod ręką. Coś na pograniczu shounena ze slice od life moim zdaniem.
Zakładki