Komus sie myla tsundere z piskliwymi karlami :/
Tsundere sa zajebiste (Kagami, Kyou, Ayame, Nymph, Azusa, Masamune). Warunek zajebistosci jest jednak jeden - glosu nie moze podkladac Rie. Ona partoli caly urok tsundere i konczy sie tym, ze postac zamiast przeplatac chlod z miloscia miesza zawstydzenie z brutlanoscia. Co to za fun?
Ciekawe jest to, ze Fear rowniez przypomina charakterem Shane, ale po zatrudnieniu odpowiedniego seiyuu (all hail Yukari Tamura) nie jest tak irytujaca co czerwonowlowy karzel. Z drugiej strony, gdy Kugimiya nie gra zadnej "tsundere", jej postacie sa calkiem sympatyczne - Al (FMP), Hayakawa (Kemeko DX), Hina (Guardian Hearts), Nene (Potemayo) czy Kamyu (Utawarerumono).