Evidence napisał
Nie wiem dlaczego tak się dojebaliście tej losowości, przecież każda karcianka polega na tym, a skillem można nazwać znajomość kart jak i w przypadku gwinta czy innego heartstona kombinacji kart, często combosów. Mi akurat ta losowość bardzo pasuje i wkurwiam się na chamów co to decka ściągnęli z neta z frakcji skellige i nakurwiają żołnierzy, którzy się leczą i statki, które bija i się leczą (nie wiem jak one konkretnie się nazywają).
Ale na tym generalnie polega kazda karcianka, grasz se mete i tyle. Problem w tym, ze w Gwincie bylo tak malo viable buildow i kart, ze stawalo sie to bardzo szybko nudne i chyba nadal tak jest.
Poza tym przy 25 kartach nie ma losowosci, a przynajmniej nie w jakiejs duzej skali. Ogolnie karcianki bardzo trudno zbalansowac moze lepiej by bylo z pickowaniem kart z jakiejs puli w stylu masz deck na min. 35 kart, z tego losuje Ci 20 roznych i z nich pickujesz przed runda karty i przeciwnik tak samo czy cos w tym stylu nie wiem. Przy tym kazda frakcja musialaby miec kilka viable buildow, kilka kontr itd. Tak to jest nudno i chujnia po krotkim czasie bo buildy sa znane kazdemu na pamiec i jest ich 5 na krzyz wiec od razu wiadomo co przeciwnik bedzie gral.
Zakładki