Chuj, napiszę jeszcze raz.
Zacznę od tego, że medzaje kupuję na każdego ap junglera w prawie każdej grze. Jest tego kilka powodów i prawie wszystkie są związane z faktem, że to low elo. Medzajkę kupuję głównie dla movement speeda, a nie dla ap, chociaż też jest ono istotne. Nabicie 10 stacków jest dość łatwe i jest super worth. Dodatkowy MS pozwala mi grać agresywniej, szybciej czyścić campy, szybciej rotować etc. ogólnie daje mi ogromny bonus do kontroli nad grą. Dodatkowo gierki w low elo mają charakter snowballu jednego z teamów z dodatkiem częstych throwów drużyny z tym snowballem. Nastackowana mejai pozwala mi poniekąd nie dać możliwości mojej drużynie thrownąć gierki i snowballować grę dalej. Swego czasu też robotę robił czynnik psychologiczny niechęci do utraty stacków i rozsądniejszego grania. Aktualnie już chyba i tak przestawiłem się na mindset nieoddawania shutdowna, więc jeden pies, redundantny bonus do psychiki. Power spike'ami się w ogóle w goldzie nie przejmuję, więc nie przeszkadza mi bycie w plecy przez kupno mejai. Te 1000 golda nie robi żadnej różnicy imho.
Co do samych gierek, to było tak jak piszę Hotarti, ta mejai była kupowana przy statach 2/3, gdzie myślałem że gierka będzie wygrana. Bot feedował, ale miałem totalną kontrolę nad mapą zbierając wszystkie objectivy na resp time'ach, kraby i counter jungle. Niestety szybko total stats zamieniły się na coś w rodzaju 5/30 i nawet grając bezpiecznie nie byłem w stanie nie umierać. Nie mieliśmy wizji, a moja jungla była mocno czyszczona + wszystko pchane. Gdybym miał lepszą drużynę, to pewnie bym wygrał, ale to i tak nie jest istotne. Istotne jest to, że gierka przybrała taki obrót.
W skrócie jest tak, że staram się robić efficient pathing, skupiając się na farmie i gankach. Jeśli ganki idą dobrze albo po prostu jestem ahead, to robię totalnego stompa i keruje gierki 1v9 samymi makro decyzjami. Często niestety jest tak, że low elo robi swoje i laner np. cofa/pushuje ostro linię bez przyczyny/ wbija 1v1 i przegrywa dosłownie kilka sekund przed moim przyjściem i pingami, co często kończy się zmarnowanym czasem. Podobnie jest z kontrolą mapy, czasami drake'ów się po prostu nie da wziąć, bo nigdy nie ma prio, umierają albo recallują przed spawnem smoka, nie wspominając o braku wizji. Wiedza o tym żeby owardować enemy junglę albo przynajmniej smoka przed jego respem w goldzie totalnie nie istnieje xd. Staram się w tym czasie brać inne rzeczy i trzymać farmę, powiedzmy, że jestem ok i mam staty w stylu 2/2. Niestety w tym czasie, gdzie ja nie mogę zgankować, drużyna jest zaraz 5/20, mega na mnie stiltowana i sam mindset ludzi w tych grach na tym etapie jest taki, że gry są unwinnable. Dotyczy to nie tylko shyvany. Innymi champami moje gry też tak wyglądają.
Tak więc, wygrana gry zależy od tego, czy uda mi się zrobić early leada. Wydaje mi się, że problemem jest to, że nie robię w ogóle counter ganków w takich sytuacjach, gdzie mój team robi wszystko żeby nie dało się zgankować. Niby potrafię trackować enemy junglera, bo często robię counter jungling, ale też często mi się nie chce xD. No a nawet jak trackuje, to nigdy nie ustawiam counter ganków, pomimo że wiem, że enemy gdzieś się tu kręci, co najwyżej spinguje typa żeby uważał i sobie idę, no ale wiadomo jak się to kończy. Sfarmienie grompa za kolejną smierć yasuo i wyzwiska w moją stronę to kiepski trade.
Aktualny cel:
Nauczyć się countergankować i zobaczyć, czy faktycznie jest to rzecz, która powstrzymuje mnie w wielu grach przed osiągnięciem early leada.
Zakładki