Nie wiem czy to tylko moje odczucie, czy między goldem a niskim diamentem nie ma różnicy? Umiejętności mechaniczne niewiele się różnią, teamplay'u jak nie było tak nie ma, grę w większości przypadków wygrywa 1 gracz, który się nafeeduje, a nie to, że zwycięski team był zgrany i dobrze współpracował. Obecnie siedzę w goldzie i narzekam na elohell, ale głównie gram teamowe 5on5. Mamy 3 diamenty, platynke i mnie - gold midlanera. W enemy trafia się jakiś diamond(5-3) midlaner i naprawdę, nie gra lepiej niż midlaner z soloq na goldzie. Szczerze mówiąc jakiś wyższy poziom widać jak trafia się ktoś z D1 czy master tier'a. O ile się takiej linii nie przepierdoli to w late się okazuje, że gość rzeczywiście zasługuje na swoją ligę (graliśmy na gościa Annie Bot... 2x penta kill w jednym meczu, na linii 1v2 pod naszym turretem. Nie wiem kurwa jak.)
Powiecie, że soloq != premade 5on5. Racja, może i tak... Zagrałem duo na koncie kolegi(D5) z innym kolegą D4. Po 6 meczach bilans 4;2 (z czego 3 mecze na midzie z największym albo 2gim dmg w teamie). Farmy na całej mapie średnio po 10-20 CS więcej niż gold. Gonienie fragów jak w goldzie, kontrola objectieves jak w goldzie.
Nie mówie jaki to ja jestem zajebisty, a nadal siedze w goldzie. Po prostu wg. mnie gracze z golda-platyny-niskiego diamentu są na równie niskim poziomie, a wygranie meczu to jest czysta loteria, czy u Ciebie trafi się gość który powinien grać max dominiony, bo jego pojęcie o summoners rift jest równe 0, czy trafi Ci się taki ktoś w enemy. Połowa moich znajomych (i pewnie połowa graczy w niskich diamentach), siedzi tam tylko dlatego (D5, 0-20lp), że kolega z westa, s3 challenger, pograł z nimi duo na jakimś koncie z platynki-d5.
Pewnie się rozpęta gównoburza i flame na mnie, ale cóż chciałem wygłosić swoją opinie ;D
Zakładki