Więc tak. Chciałbym rozpocząć jakąś dyskusję o tym czy całą liga nazwana LCS jest pozytywna dla sceny i graczy?
Ogólnie to zamysł samego riotu w mojej ocenie był taki, by ich produkt, grę sprowadzić do rangi sportu i to nie tylko rekreacyjnego ale również zawodowego, dodać do tego w efekcie wszystkie kontrakty, co za tym idzie stworzyć pełnoprawnych profesjonalistów itd. itp.
Oczywiście towarzyszy temu również większy rozgłos dla samej gry, przez co więcej ludzi się tym interesuje, czyli więcej sponsorów, jak i więcej potencjalnych kupców riot pointsów. Co jest normalne i nie mam tego za złe riotowi, bo o to chodzi w prowadzeniu firmy. Jednak wg. mnie z całej tej ligii jest więcej minusów niż plusów. Po pierwsze to przez ten system LCS powiększa się różnica między pół profesjonalistami ( pokroju Anexis ), a profesjonalistami pokroju fnatic itd. Problem ten wg. mnie jest większy i należy cofnąć się jeszcze wstecz czyli do momentu, kiedy riot zabił tak naprawdę turnieje przeznaczone dla pół profesjonalistów i profesjonalistów. Kiedyś jeżeli gracze mieli aspirację i ambicję na bycie profesjonalistami łatwiej było uzyskać sponsorów ( moim zdaniem, chociaż tak naprawdę nie wiem czy jest ono prawdziwe ), bo więcej było organizowanych turniejów gdzie ludzie oglądali Fnatic przeciwko drużynom, które są mniej znane, a niekiedy naprawdę mają co pokazać. Ogólnie cała liga LCS zmniejszyła rotację pomiędzy drużynami na profesjonalnym poziomie. Bardzo rzadko są większe zmiany. Ja problemu wyszukiwałbym tutaj przede wszystkim w tym, że po prostu organizację boją się ryzykować w finansowanie dobrze zapowiadających się drużyn, bo tak naprawdę nawet one zbytnio nie mają się gdize pokazać. Jeżeli zawalą kwalifikacje, no cóż trzeba czekać na następne, bo reszta turniejów to są groszowe sprawy. Groszowe dlatego, że RIOT nie pozwala pro teamom grać w innych turniejach, przez co organizatorom turniejów trudniej pozyskać sponsorów, bo kto chce wykładać gruby hajs, skoro żaden z top8 teamów, czyli top50 graczy się nawet tam nie pojawi. Myślę, że nikt tymbardziej że sam esport jest bardzo niszowy jeszcze.
Dwa. Ogólnie to pochodzenie ligii jako takiej wg. mnie jest spowodowane np. w piłce nożnej tym, że raz turnieje jest ciężko przeprowadzać, bo nikt nei zamierza organizować 5 razy do roku turniejów trwających miesiąc, dwa takei turnieje dla zawodników sa bardzo męczące. Nie da się grać przez cały rok na najwyższym poziomie turniejów ze względu fizycznego. Liga jest natomiast takim okresowym przygotowaniem, sprawdzeniem swoich umiejętności itd. W lolu to nei jest potrzebne, każdy może zagrać scrima, nie potrzeba oficjalnych sparingów z barcelona, wystarczy napisać gdzie trzeba i coś sobą reprzentować i można grać coraz z lepszymi po sieci. Wg. mnie system turniejów dla gier esportowych jest po prostu DUŻO DUŻO ciekawszy. są większe emocję, kto wyjdzie z grupy, więcej szczęścia - jakaś zła drabinka. To wszystko dodaje emocji. Ja pamiętam jak oglądałem turnieje IPL czy IEM gdzie gracze prawie po wygranej nie mogli ogarnąć tego szczęścia ze zwycięstwa, teraz to samo dzieje się na gamescomie, bo jest stawka jest o co walczyć są emocję. Na lcs? No tak, również zwodnicy się cieszą, ale nie powiedziałbym że w takim stopniu jak to bywało w półfinałach np. IEM, gdzie Diamond pokazał słynny gest Kozakiewicza. To były emocje. W zamian tego dostajemy jakąś ligę, gdzie każdy gra z każdym, a sama liga tak naprawdę tak dużo nie znaczy. Bo co? Cloud9 zagrało perfekcyjny sezon, a przegra 2 gry pod rząd albo chociaż 2 z 3 gier i kwalifikują się z LCS na finały mimo że bezapelacyjnie to był ich sezon. To wszystko dla mnie jest osobiście nudne i o tyle, kiedyś oglądałem turnieje bardzo regularnie, o tyle teraz na nie góra co zerkam.
Trzeci problem to jakiś zanik walki międzynarodowej. Kiedyś również było to zrobione po łepkach, ale czuło się te chociaż kwartalne sprawdziany między Kor vs reszta świata. Teraz dostajemy allstarsy :DD które tak naprawdę nic nie znaczą, i S3 finals o ile s3 finals to będzie rewelacyjna impreza na którą nie mogę się do czekać, o tyle ona jest... 1 w roku! Zdecydowanie za mało. Rywalizacja EU vs NA elektryzowała widzów, mimo że budziła dużo "haterskich" emocji to było co oglądać, to napędza widzów, a teraz niktnie ma bladego pojęcia jak będzi wyglądać rywalizacja NA vs EU. Czy c9 wyprzedzilo europę czy nie, tego dopiero dowiemy się na s3 finals, a po tym jak coś się zmieni? Pewnie dopiero na s4 finals. DLa mnie to o wiele za mało, powiem więcej wydaje mi się, że jak na liczbę ludzi która gra w lol'a, jego publika coraz bardziej się powiększa to liczba widzów nizbyt rośnie, powiedziałbym że jest na równym poziomie. Niedawno jak mówiłem o lolu wsród znajomych mało kto wiedział o co chodzi, teraz wie o tym prawie każdy co to jest, próbował w to grać. Mimo to większej publiki na streamach jakoś nie widzę.
Pewnie napisałbym jeszcze na ten temat, ale jest to wywód na raz, nei chciało mi się raczej pisać szerokiego felietonu.
Zakładki