Kiedyś z bratem rozkminialiśmy kto mógłby Geralta zagrać i cholernie ciężko nam było kogokolwiek znaleźć. Imo problem nie leży w fizycznym podobieństwie, a w charakterze wiedźmina. Nikt nie pasował ze swoją grą aktorską do zaszczutego, cynicznego, zmęczonego życiem samotnika, który zgubił gdzieś sens i chęci... A mimo tego, zachował w sobie jakąś serdeczność, wesołość i charyzmę.
Wspominając role wszystkich tych "potencjalnych internetowych" kandydatów, to żaden mi ni chuja nie pasował. Geralt kojarzył mi się zawsze m.in. z miną zbitego psa i spojrzeniem człowieka, który zapija się sam w barze patrząc się tępo w ścianę i błagając w duchu, żeby ktoś się do niego dosiadł. A jak ktoś już się dosiądzie, to nagle zaczynał wyglądać, jakby wcale nie przegrał życia, tylko chwytał się go za wszelką cenę.
No i jedyny aktor z tych znanych, który moim zdaniem mógłby to oddać, to Danzel Washington, ale to wiadomo, że grube xD
Zakładki