Odnośnie tej afery o post Diablo: używając sformułowań typu "oczywiście spełni się przeciek" czy "prawdopodobnie... Ale to jedno tylko spekulacja. Reszta jest pewna" sprawiasz wrażenie, jakbyś faktycznie dotarł do jakichś poufnych informacji, a nie spekulował na temat dalszych możliwych wydarzeń.
Jakby jednak nie było, to dla wspólnego dobra umówmy się może, że o wydarzeniach, które do tej pory pojawiły się w serialu, mówimy otwarcie, natomiast wszystko inne (informacje z książek, trailery, wycieki, teorie, przypuszczenia etc.) odpowiednio oznaczamy i/lub dajemy w tagi [spoiler] bądź [spoiler2], żeby nikt tego niechcący nie przeczytał?
Kensy napisał
Euron w książce to większy świr niż dzofry, góra i ramzi razem wzięci, najbardziej niebezpieczna postać w całym westeros, ja bym mu dał role finałowego antagonisty zaraz po night kingu w ciemno :^)
Absolutnie się z tym nie zgadzam.
Euron jest postacią nudną jak flaki z olejem, kolejną kserokopią Ramsaya i Joffreya, przy czym ten ostatni był od nich obu mniej okrutny, za to miał znacznie większą władzę. Euron ma posłuch wśród Żelaznych Ludzi, ma dużą flotę, ma jakiś magiczny róg który zupełnie nie wiadomo jak (ani czy w ogóle) działa (niby ma przejmować kontrolę nad smokami, ale nikt tego nie sprawdził, a z drugiej strony jakiś czerwony kapłan ostrzega, że kto zadmie w róg ten umrze) i jest przy tym wszystkim Greyjoyem z krwi i kości, czyli brakuje mu mózgu i ambicji żeby zrobić cokolwiek innego niż gwałcić, rabować i zabijać. Imho trochę pokrzyczy, trochę podenerwuje, wprowadzi sporo zamieszania, aż w końcu ktoś się nim zmęczy i go wyeliminuje na dobre.
alien napisał
Wyboldowałem najważniejsze. Ja tę jego wypowiedź odebrałem jednak inaczej - rozumiem Petyra tak, że jego ostatecznym celem jest być u boku Sansy, a żelazny tron jest tylko środkiem do osiągnięcia tego celu albo celem drugorzędnym. Mam też wrażenie, że Sansa też już jest tego świadoma i mam nadzieję, że w kolejnym sezonie to ona będzie używać Petyra zaślepionego miłością do Catelyn pod postacią Sansy. Zgoda oczywiście co do tego, że Jon jako król północy nie będzie pasował Littlefingerowi.
Idea Sansy manipulującej Petyrem brzmi nieźle, taka przewrotna ironia pasowałyby nawet do GoT - być może Sansa u boku faktycznie jest celem ostatecznym, ale w takim przypadku Żelazny tron również musiałby być równorzędnym celem, a na pewno nie byłby tylko środkiem (chyba że większość tego, co wiemy o Littlefingerze, to kłamstwa). Baelish ma obecnie dosyć wysoką pozycję w hierarchii społecznej - żeniąc się z Lysą został Lordem Protektorem Doliny, a po jej śmierci regentem w imieniu małego Roba - a więc de facto głową rodu Arrynów, lordem Eyrie, namiestnikiem wschodu i Najwyższym Lordem Doliny. Co prawda jako regent nie posiada tych tytułów, ale nominalnie jest również lordem Harrenhal, a w książce także
Najwyższym Lordem Tridentu - wydaje mi się, że to odpowiednio wysoka pozycja, aby poślubić Sansę.
Co więcej, jest jeszcze ten znaczący fragment z trzeciego sezonu:
Littlefinger siedzi w sali tronowej, wpatrzony w żelazny tron jak w obrazek, zafascynowanym nim do tego stopnia, że zechciało mu się nawet policzyć z ilu mieczy jest zbudowany. Pod koniec wypowiada też taką kwestię:
Chaos isn't a pit. Chaos is a ladder. Many who try to climb it fail and never get to try again. The fall breaks them.
And some, are given a chance to climb. They refuse, they cling to the realm or the gods or love. Illusions. Only the ladder is real. The climb is all there is.
Jest niby możliwe, że Petyr zmienił pogląd albo że mówił te słowa pod wpływem gniewu (Catelyn stanowczo odrzuciła go po tym jak zdradził Neda, wiedział już, że z tej miłości nic nie będzie), ale wydaje mi się jednak, że jeśli Littlefinger będzie miał do wyboru Sansę albo tron, to wybierze to drugie - chociaż będzie robił co w jego mocy, aby do takiego wyboru nie doszło.
Zakładki