A nie wydaje wam sie, ze matce smokow sie troche przytylo? ;/
Wersja do druku
A nie wydaje wam sie, ze matce smokow sie troche przytylo? ;/
Co do "władzy" Tommena, to w bardzo płytki sposób to rozpatrujecie. W całej Grze o Tron dość dużo uwagi ogólnie poświęca się źródłom władzy (dlatego też taki tytuł serii). W przypadku jednych jest to nazwisko (Tommen), w przypadku innych pieniądze i wpływy (Tywin), w przypadku jeszcze innych siła (Targaryenowie sprzed rebelii i ich smoki) i w sumie tak by dużo można wymieniać, źródłami władzy okazuje się też być wiara, zagrywki dyplomatyczne, autorytet itd.
No ale po trailerach bylo widac ze jednak z wroblami Jaime bedzie cos robil
no to jest kpina w drugim z tymi ptakami mam nadzieję że w końcu wjedzie tam armia i wytnie a tego wielkiego sparrowa~ nadzieją na pal i będzie zdychać do końca sezonu
Żadna kpina, tylko obraz słabej władzy Baratheonów (de facto Lannisterów) bez Tywina w King's Landing i nastrojów panujących w stolicy: lud prędzej stanie za Wróblami, niż za rodziną królewską.
1. Bracia ubodzy też są uzbrojeni (swoją drogą dzięki Cersei, która zniosła zakaz zbrojenia się zakonów).
2. Król Tommen to dziecko i narzędzie w rękach osób tak naprawde rządzących stolica, jego priorytety są drugorzędnej wartości
3. Zaatakowanie zakonu zostanie odebrane jako wydanie wojny wierze, a z wiarą wyznawaną przez większość ludu trzeba postępować bardzo ostrożnie. Co innego zaatakować sobie San Marino, a co innego Watykan, biorąc za przykłady rzeczywiste państwa o pozornie małym znaczeniu.
4. Władza już jest słaba, więc nie przejmujmy się, możemy osłabiać ją jeszcze bardziej? Raczej przeciwnie: uważajmy, żeby nie dać ludowi większej ilości powodów do niechęci wobec władzy.
Może lepiej oprzeć władze na strachu, niż pokazywać swoją słabość. Więzienie królowej to przesada.
Co gdyby wiezili tommena? Przecież to bardzo mała różnica
Po prostu to jest bezpośredni atak na autorytet królewski. Masz rację z tym, że wiara jest ważna i ludziom to się nie spodoba, ale brak reakcji oznacza, że można na nich bezkarnie pluć. Czekanie w ukryciu ciągle osłabia ich siłę i autorytet, jednorazowy udany atak miałby duże szanse na powodzenie i zaprowadzenie ładu. Za Joffreya też wszyscy go nienawidzili, ale się Bali, a teraz pozwalają sobie bezpośrednio znieważać królową matkę, bo wiedzą, że nie poniosą konsekwencji.
Ale tego ataku nie ma kto poprowadzić. Tommen to mały chłopiec, nie do końca rozumie co się wokół niego dzieje, nie potrafi samodzielnie wydać armii rozkazu. Cersei ma świadomość, że Margaery ma na Tommena większy wpływ niż ona sama, więc jej rządy trwają jedynie tak długo, jak Margaery nie jest obecna u boku króla - co oznacza, że uwięzienie młodej królowej jest jej na rękę. Tywin nie żyje, Jaimiego i Tyriona nie ma w Królewskiej Przystani. Od strony Tyrellów również nie ma komu zadziałać - Mace jest w Bravos, a Loras również został uwięziony.
Na dobrą sprawę jedyną osobą, która wie co się dzieje i która ma dość charakteru oraz autorytetu, żeby uwolnić królową, jest Kevan - i trudno powiedzieć, dlaczego tego nie robi (tym bardziej, że ma ku temu powody - wyraźnie było pokazane, że nie chce aby Cersei sprawowała władzę, zatem uwolnienie Margaery powinno mu być na rekę - chyba że nie chce też, aby Margaery rządziła Tommenem, tylko żeby król dorósł i sam rządził - chociaż jeszcze bardziej prawdopodobne jest, że twórcy serialu o nim zapomnieli xD).
Chociaż teraz w s06e01 Jaimie wrócił do Królewskiej Przystani, więc prawdopodobnie to on podejmie w końcu jakieś działania żeby ukrócić samowolę religijnych fanatyków.
W sumie ciekaw jestem co z Kevanem twórcy serialu zrobią, no bo
@Astinus ;
A możesz przypomnieć jak to było? @Crus ;
ja już niewiele z tej książki pamiętam xD