-Żona Stannisa Selysse - dobrze, że się powiesiła. Miałem już serdecznie dość tej wariatki. Stannis to człowiek z żelaza, obowiązku i służby. Nic nie jest w stanie go wzruszyć, zajebiście go odwzorowali z wyjątkiem spalenia własnej córki co jest sporym uszczerbkiem na jego wizerunku. Piszę "jest" bo myślę, że nie zginął. Twórcy zostawili sobie furtkę i może się np. okazać że Brienne uderzyła mieczem w drzewo w co chcę mocno wierzyć bo jestem wyznawcą Stannisa. Zawiodłem się troche, że nie zobaczyłem bitwy o Winterfell w stylu "Troi" (wiem, poniosło mnie, nie mieliby takiego budżetu). Dobrze chociaż, że pokazali Stasia jako fajtera zdolnego w złym stanie zabić solo dwóch żołnierzy. Za to szacunek. Brak strachu nawet jak wie, że za moment musi umrzeć. Uwielbiam tę (tą?) postać.
- Theon aka Fetor (lub na odwrót) pokazał w końcu, że ma jaja (tak, wiem). Podrabiana Little Caprice dostała to na co zasłużyła, od początku nie lubiłem suki. Theon i Sansa pewnie spadli w jakieś 3 metrowe zaspy śniegu i lekko poobijani przeżyją. I ten Soundtrack Greyjoyów w tle - odzyskanie tożsamości przez Reeka, aż ciarki przeszły.
- Arya - ja pierdole co tu się stało. Miałem wrażenie jakbym oglądał jakiś film Quentina Tarantino, gruba akcja. A girl nie pierdoli się w tańcu. Wgl cały wątek domu czerni i bieli to magia, niesamowity klimat, muzyka i scenografia, zagadkowość, tajemniczość. Dobrze, że Arya w końcu oślepła, myślałem że to pominą.
- Teraz bękarcice. Miały zrobić grubą akcję jakiej widz się nie spodziewał a najlepsze w tej scenie co zobaczyliśmy to tekst tej od cycków do Bronna: "You want a good girl, buy You need a bad pussy" xDDDDDDD Ja pierdole, kto to wymyślił? . Dobrze, że chociaż milf dał pocałunek śmierci. Ciekawe jak to się zakończy skoro w książce Myrcella żyje. Chociaż scenarzystom chyba już wszystko jedno xD. Teraz o dialogu Jamiego i Myrcelli. Lubię i doceniam takie smaczki. Jego przemowa była świetna, taka prawdziwie ojcowska i to zaskoczenie że Myrcella wiedziała. Ahh znowu ciarki. Poza tym bardzo ładna aktorka. Mogą zawrócić do Dorne, daleko nie odpłynęli.
- Wątek w Mereen. Czemu każdy dialog z udziałem Tyriona jest mistrzowski? Bardzo podobała mi się ich dyskusja na temat tego co zamierzają zrobić. Potem pogawędka Varysa i Tyriona, hehe oni tworzą ponadprzeciętny duet. "I did miss You" - "Oh, i know" xD kocham ich.
- Czy tylko mi stosunki Danki z Drogonem przypominają Asha Ketchuma i Charizarda? Liczyłem, że jednak zobaczę Daenerys ubazgraną w kupie na morzu traw tak jak to było w książce a tu ją strasznie szybko znalazł Khalasar, ciekawe co dalej.
- Spacer Cersei. Podobała mi się ta scena. Nie ze względu na bardzo odważną goliznę, ale na wszechobecne emocje. Rozpacz, bezsilność, poczucie beznadziejności ze strony Królowej jak i płonącą nienawiść ze strony tłumu. Idealnie to zobrazowali odarcie kobiety z godności, dokładnie tak jak to sobie wyobrażałem. Swoją drogą obiło mi się gdzieś o uszy, że Lena Headey miała w tej scenie dublerkę. Jej twarz jest poprostu wklejona a ciało należy do jakiejś odważniejszej kobiety. Po minie Mastera Pycella, dobrze że nie zszedł na zawał.
- Góra jako Sir Robert Strong. To było oczywiste. Świetnie go pokazali, wygląda wspaniale, potężnie. No i użyli dialogu z książki :) "złożył śluby milczenia dopóki wszyscy twoi wrogowie nie będą martwi".
- Jon Snow.. wiedziałem, że to się musi stać a jednak cały czas łudziłem się że do tego nie dojdzie. Jon nie umrze, scenarzyści zostawili taką furtkę jak w jego książkowym rozdziale. Tak, leży cały krwi zadźgany ale Mellisandre nie przypadkiem wróciła akurat do zamku. Wskrzesi go tak jak Thoros Berrica. Nie widzę innej opcji. Dodatkowo tak jak 90% fanów sagi jestem wyznawcą teorii R + L = J. Jasiek jest poprostu zbyt ważną postacią dla sagi.
Podsumowując: według mnie najlepszy odcinek sezonu, podobała mi się każda scena bez wyjątku. W mojej opinii przebił nawet Hardhome. D&D sporo namieszali w wydarzeniach ale ostatecznie każdy wątek mniej lub bardziej zakończyli tak jak w sadze. Teraz Martin ma 10 miesięcy na wydanie Wichrów Zimy. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że ma je już dawno skończone tylko czekał na odpowiedni moment. Wyda je za 3 miesiące, pobije rekordy sprzedaży, zarobi fortunę, fani dowiedzą się co jest dale, D&D będą mogli kręcić kolejny sezon z czystym sumieniem i każdy będzie zadowolony. Teraz boli jedynie czekanie. W każdym razie ode mnie 10/10