To samo co Matrix, Silent Hill albo American History X ._. Ten temat od początku nie dotyczył samych mindfucków w wąskim tego słowa rozumieniu, a innego tematu, do którego pasowałby Bergman nie ma.
Wersja do druku
Nie czytalem od poczatku tematu ani nie wykrylem tego tytulu na pierwszej stronie. Parnassus - moj mindfuck dla was ;p
Matrixa można jeszcze do kategorii "mindfucka" zaliczyć, ale zgodzę się co do "Sillent Hilla" (swoją drogą beznadziejnego filmu) oraz "American History X". Co do filmów Bergmana od siebie polecę "Tam gdzie rosną poziomki" idealny film żeby rozpocząć przygodę ze szwedzkim mistrzem kina.
Nie wiem czy było, ale jak chcecie prawdziwego mindfucka to zobaczcie film "Martyrs" lub "Ils". Zdrowo poj*bane filmy. Szczególnie Martyrs.
nie wiem czy to sie kwalifikuje pod Mindfucka, ale film "Patologia" nawet dobry jest ;d
Dokładnie. On, jakby to określić, jest mindfuckiem dla bycia mindfuckiem. Incepcja jest fajnym filmem, ale także mindfuckiem. http://2.bp.blogspot.com/-LSDZXTDwpi...00/winning.png
milczenie owiec, efekt motyla, donnie darko - ode mnie
jakies moze nowe propozycje? Z tych co byly podane w tym temacie obejrzalem wiekszosc.
Właśnie zaczynam oglądanie filmów podanych z listy na stronie pierwszej.
Obejrzałem Wyspę Tajemnic.
Tuż po zakończeniu wszedłem na fejsa i pisze do koleżanki i czekam na odp.
Przez chwilę czułem, że odpisze mi coś w stylu psychiatrycznego żargonu z tego filmu.
Chyba najlepszy film jaki widziałem (co oznacza, że pewnie mało widziałem dobrych filmów, ale naprawdę... MEGA).
Ktoś tam na stronie drugiej pisał o Mgle. Końcówka miazga.
Kolejny film? Incepcja. Ściągam ją po raz drugi, gdyż podczas pierwszego ściągania, które zasuwało mi po 2,2MB/s coś się spierdzieliło i mimo 100% film się zacina na 2:28.
Dziękuję za uwagę.